
Premier co tydzień korzysta z wojskowego transportu lotniczego w drodze do Krakowa, skąd udaje się do domu w kolumnie samochodów BOR - napisała "Rzeczpospolita". Na reakcję Beaty Szydło nie trzeba było długo czekać.
REKLAMA
Ja bardzo chętnie podróżowałabym normalnie środkami lokomocji publicznej, wsiadając do pociągu, przemieszczając się własnym samochodem, ale nie mogę tego robić dlatego, że jestem osobą chronioną.
Tymczasem była premier Ewa Kopacz przyznała, że w lotach Beaty Szydło nie ma nic nadzwyczajnego. Dodała jednak: – Każdy premier ma takie prawo. Ja nie latałam – mówiła dziś w w RMF FM była premier Ewa Kopacz. Zdaniem Kopacz czasem nie ma innej rady i trzeba skorzystać z najszybszego możliwego połączenia.
Według "Rzeczpospolitej", przelot premier na pokładzie samolotu C295M (znanego od wcześniejszej jako CASA) jest "poza jakimikolwiek standardami transportu najważniejszych osób w państwie". Samolotu nie ma bowiem w wykazie środków transportu powietrznego dla osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie.
źródło: Gazeta.pl
