
Jest nowy pomysł na to, żeby żaden z Polaków nie wywinął się z haraczu dla TVP. Rząd chce, żeby dostawcy telewizji kablowej mieli obowiązek zbierania danych o posiadanych telewizorach przez klientów. Stąd już blisko do wezwania opornych do opłacania abonamentu radiowo-telewizyjnego. Czy takie rozwiązanie prawnie jest możliwe? Prawnicy nie są zgodni, ale coś jest na rzeczy. Okazuje się, że może wystarczyć jeden przepis prawny, aby do TVP popłynęła rzeka pieniędzy. A z tworzeniem nowych regulacji PiS nie ma żadnego problemu.
I jak dodaje, jest jeszcze jedna przesłanka, która szczególnie może zainteresować księgowych TVP. – Inna przesłanka legalizacyjna – i tutaj można by się nad tym zastanowić, czy przypadkiem nie byłaby do zastosowania w tym kontekście – to przetwarzanie danych niezbędne do zrealizowania uprawnień bądź spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa. Żeby tę przesłankę zastosować, musi istnieć przepis generalnie rangi ustawowej, który upoważniałby do wykonywania takich obowiązków określone podmioty prawa, tak publiczne jak i prawa prywatnego – zauważa.
Pytam wprost, czy w takim razie po wprowadzeniu takiego przepisu moja zgoda na udostępnienie danych osobowych będzie zupełnie zbędna. – Jeśli istnieje przepis prawa, nie musi pan się na to zgodzić. Powiem więcej, nawet jeśli się pan temu sprzeciwia, to jest przesłanka legalizacyjna do przetwarzania danych osobowych. Jeśli przepis prawa upoważnia do działania, to zgoda obywatela nie ma znaczenia – słyszę w odpowiedzi.
Jeśli chodzi o ograniczenie naszych praw, to trzeba jeszcze spojrzeć do art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, który mówi, że jeśli ustawa ma ograniczać nasze prawa i wolności konstytucyjne, a autonomia informacyjna jest jedną z nich, tj. nasze decydowanie o tym komu i jak przekazujemy nasze dane, to musi to być ustanowione w ustawie i tylko gdy jest to konieczne w demokratycznym państwie prawnym dla jego bezpieczeństwa i porządku publicznego albo ochrony środowiska, zdrowia, moralności publicznej, praw i wolności innych osób.
To pokazuje, że do wprowadzenia przepisu prawa, który upoważniałby jakiś podmiot albo organ do żądania danych osobowych, musi istnieć pewna proporcja pomiędzy tym uprawnieniem ograniczającym nasza prawa a celami określonymi we wspomnianym art. 31 ust. 3 Konstytucji.
Pytanie, czy gdyby powstał taki przepis upoważniający kogoś do zbierania dodatkowych danych osobowych tak naprawdę tylko w celach windykacyjnych, byłby proporcjonalny biorąc pod uwagę nasze prawo do autonomii informacyjnej.
Aby administrator danych osobowych mógł przetwarzać dane osobowe musi mieć ku temu odpowiednią podstawę (tzw. przesłanka legalizacyjna). Najszerzej znaną jest zgoda osoby, której dane dotyczą. Nie jest to jednak jedyna dopuszczalna przesłanka. Może nią być również realizacja władzy publicznej. W tym zakresie istnieją jednak pewne ograniczenia określone w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej oraz prawie unijnym.
Konstytucja przewiduje, że „Nikt nie może być obowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczących jego osoby” oraz, że „Władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż niezbędne w demokratycznym państwie prawnym” (art. 51 ust. 1 i 2).
Prawo unijne przewiduje zaś, że „Państwa Członkowskiej zapewniają, że dane osobowe mogą być przetwarzane tylko wówczas, gdy: […] e) przetwarzanie danych jest konieczne dla realizacji zadania wykonywanego w interesie publicznym lub dla wykonywania władzy publicznej przekazanej administratorowi lub osobie trzeciej, przed którą ujawnia się dane” (Dyrektywa 95/46/WE Parlamentu europejskiego i Rady z dnia 25 października 1995 r.). Dyrektywa ta ma zastosowanie jedynie do maja 2018 r., natomiast zastępujące je rozporządzenie (Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679) również przewiduje, że prawo państwa członkowskiego, służące realizacji celu leżącego w interesie publicznym musi być proporcjonalne do tego celu.
(...) Wydaje się, że samo pozyskiwanie i przekazywanie przez operatorów płatnej telewizji zgłoszeń lub oświadczeń o zarejestrowaniu odbiornika można by było pogodzić z wskazanymi powyżej kryteriami. Natomiast gromadzenie przez władzę publiczną danych o tym, kto korzysta z usług płatnej telewizji może być trudne do pogodzenia z wytycznymi co do „niezbędności w demokratycznym państwie prawa” i „konieczności dla realizacji celu”.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy także w kancelarii Osińscy i Wspólnicy. W ocenie adwokat Anny Wołczkiewicz na razie nie ma czym się martwić. Pytanie, jak zmienią się przepisy w przyszłości.
Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów brak jest podstaw do zobowiązania operatorów sieci kablowych do przekazywania danych ich abonentów podmiotowi trzeciemu, gdyż jest to niezgodne z ustawą o ochronie danych osobowych oraz stanowi tajemnicę handlową przedsiębiorstwa. Brak jest na ten moment również podstaw do żądania przez operatorów sieci kablowych oświadczenia o posiadaniu odbiornika od swoich klientów. Jeżeli chodzi zaś o wprowadzenie nowych przepisów, brak jest szczegółowych informacji co do ich planowanego kształtu oraz zakresu nowelizacji innych ustaw w celu umożliwienia wprowadzenia nowych regulacji. Oceny zgodności nowych przepisów z już obowiązującymi można dokonać dopiero w momencie przedstawienia ich pełnej treści.
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl
