Taki pracownik to skarb, nie tylko w MON. Bartłomiej Misiewicz w ocenie Antoniego Macierewicza jest osobą wybitnie inteligentną.
Taki pracownik to skarb, nie tylko w MON. Bartłomiej Misiewicz w ocenie Antoniego Macierewicza jest osobą wybitnie inteligentną. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Zdaniem posłów opozycji, posiedzenie komisji obrony narodowej zostało utajnione, żeby unikając światła kamer i mikrofonów mediów, Antoni Macierewicz mógł bez skrępowania chwalić Bartłomieja Misiewicza. Dziś dowiadujemy się, jak wysoko ocenił na tym spotkaniu inteligencję swojego podwładnego. Opozycja Misiewiczowi nie dorasta do pięt.

REKLAMA
Jak ustaliła WP.pl, posłowie opozycji dowiedzieli się na spotkaniu między innymi tego, że Bartłomiej Misiewicz już od 10 lat zajmuje się najważniejszymi kwestiami bezpieczeństwa i służb. Trzeba przyznać, że to całkiem niezłe osiągnięcie jak na niespełna 27-latka, że jeszcze jako nastolatek miał dostęp do tajnych informacji.
Ale nie ma w tym nic dziwnego. W ocenie Macierewicza jego podwładny jest osobą wybitną, której „wielu członków komisji nie dorównuje intelektem”. To poniekąd tłumaczy, dlaczego Misiewicz sprawia wrażenie polityka niezatapialnego. Mimo tego, że media od miesięcy rozpisują się o licznych wpadkach młodego polityka Prawa i Sprawiedliwości, on wciąż nieustępliwie trwa na swoich stanowiskach, nie można mu też odmówić dumy, z jaką nosi złoty order za zasługi dla obronności kraju.
Gdy informacja o wybitnym Misiewiczu pojawiła się w sieci, internauci na wyrywki zaczęli się przerzucać pytaniami, jak wysoki wskaźnik inteligencji ma rzecznik MON. Niektórzy przypuszczają, że wszystkie afery związane z rzecznikiem to zwykła zasłona dymna, żeby wróg nie poznał się na tym, z jakim geniuszem przyjdzie mu się mierzyć. Inni stwierdzają wprost – Antoni Macierewicz pomylił Tłusty Czwartek z Prima Aprilisem.
źródło: WP.pl