Reklama.
Goszcząc w "Skandalistach" na antenie Polsat News Robert Biedroń nie wymienił żadnego nazwiska, ale skandal i tak wybuchł. Wystarczyło, że powiedział o grzeszącym hipokryzją i znanym z zamiłowania do kotów wpływowym polityku, który jest gejem i wszyscy do jego wypowiedzi od razu dopisali nazwisko Jarosława Kaczyńskiego. Za takie zachowanie na głowę prezydenta Słupska posypały się grom.