Czy Jacek Saryusz-Wolski knuje za plecami Donalda Tuska? Jeśli tak jest, partyjni koledzy nie wróżą mu sukcesu...
Czy Jacek Saryusz-Wolski knuje za plecami Donalda Tuska? Jeśli tak jest, partyjni koledzy nie wróżą mu sukcesu... Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta
Reklama.
Sławomir Neumann
szef klubu parlamentarnego PO w "Kwadransie politycznym" TVP 1

Najlepszym przewodniczącym Rady Europejskiej jest Donald Tusk i on pozostanie. To jest raczej dyskusja wywołana chyba na potrzeby własne, wewnętrzne. Nawet jeśli premier Szydło puszczała w eter takie pomysły, to one są nierealne z punktu widzenia europejskiej polityki. One są raczej nastawione na potrzeby wewnętrzne albo pokazanie Europie, że Prawo i Sprawiedliwość nie popiera Tuska...

Przypomnijmy, że sprawę nagłośnił w poniedziałek renomowany brytyjski dziennik "Financial Times". Według ustaleń gazety, premier Beata Szydło zasugerowała europejskim przywódcom, że na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska mógłby zastąpić Jacek Saryusz-Wolski. Informacje "FT" miały pochodzić ze źródeł "zbliżonych do dyplomatycznych".
Ustalenia brytyjskiego dziennika zaskakują jednak nie tylko ze względu na fakt, iż wystawionym przez Prawo i Sprawiedliwość kontrkandydatem dla Donalda Tuska miałby być europoseł Platformy Obywatelskiej. Jacek Saryusz-Wolski dla flirtu z aktualnie rządzącą w Polsce partią musiałby porzucić stanowisko wiceprzewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej, której kandydatem jest Tusk.
Spekuluje się, iż na tak odważny krok 68-letni łodzianin mógłby się zdecydować nie ze względu na realne szanse na zwycięstwo z Donaldem Tuskiem, a ministerialne ambicje. Dzięki wejściu w tę grę Jacek Saryusz-Wolski miały zyskać szansę na zastąpienie Witolda Waszczykowskiego na stanowisku ministra spraw zagranicznych w rządzie Beaty Szydło.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl