
Reklama.
Ta deklaracja, ogłoszona po spotkaniu w Wersalu, zbiega się z burzą wywołaną przez Polskę wokół kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. – Chodzi o to, by iść szybciej i mocniej w gronie niektórych krajów, nie wykluczając innych, ale tak, by inni nie mogli się temu przeciwstawić – tak prezydent Francji Francois Hollande tłumaczył stanowisko całej czwórki, popierające Unię Europejską dwóch prędkości.
– Europa różnych prędkości jest koniecznością, w przeciwnym razie dojdzie do zastoju – wtórowała Angela Merkel. Premierzy Włoch i Hiszpanii też wyraźnie dali znać, że ich kraje chcą iść dalej razem z innymi państwami, które tylko zechcą iść w ich ślady.
Czy Polska też znajdzie się w tej grupie chętnych? By, jako duży kraj, nadal – jak do tej pory – być blisko tych największych? Dziś, dzieli nas strefa Euro i różnice polityczne, które artykułuje rząd PiS. Podobnie jak w przypadku Tuska, mamy w tej sprawie skrajne emocje...
"Unia zaczyna się rozsypywać. Niemcy i Francja odwracają się od wschodniej Europy" – skomentował już prawicowy portal wPolityce.pl.