
W środę 8 marca w całej Polsce miało miejsce około 100 manifestacji kobiet. Jedna z nich odbyła się w 25-tysięcznym Strzegomiu. Kilka dni wcześniej proboszcz miasteczka protestujące kobiety proboszcz nazwał "macicami" i zorganizował modlitwę z wiernymi za ich dusze.
REKLAMA
– Módlmy się za kobiety, które biorą swój przykład z Marii, módlmy się za te, które powinny zawrócić z obranej drogi – mówił ksiądz prałat Marek Babuśka. Zapowiedział, że będzie "modlił się za macice". Na zorganizowane przez niego czuwanie przyszło około 100 wiernych. Podczas spotkania proboszcz mówił między innymi na temat "cywilizacji śmierci" i konieczności "ochrony poczętego życia".
Proboszcz Strzegomia już wcześniej wyrażał swoje "zniesmaczenie" faktem, że kobiety z jego miasteczka miały odwagę wziąć udział w manifestacji broniącej praw i wolności kobiet. – Ponad 100 miast w Polsce i 60 państw na świecie dołączyło się do protestu – mówiła w TOK FM Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Podkreśliła też, że kobiety w naszym kraju mogą czuć się stosunkowo komfortowo, ponieważ "wspiera nas wielu rozumnych mężczyzn". Przykład ze Strzegomia pokazuje, że nie jego to regułą.
Lempart wskazała, że głównym problemem kobiet na całym świecie są populistyczne, często skrajnie prawicowe rządy, które nienawidzą kobiet. To za ich przyczyną kobiety traktuje się jak obywateli drugiej kategorii, mniej zarabiają, odbiera im się podstawowe prawa, jak to o możliwości decydowania o własnym ciele. – Trzeba mówić o wolności i o godności – mówiła liderka strajku. Wskazywała, że również w październikowym Czarnym Proteście nie chodziło tak naprawdę o aborcję, ale o to, że ktoś chce odebrać kobietom wolność i poczucie godności. Stąd tak wielki sukces protestów.
Źródła: wyborcza.pl, tokfm.pl
Napisz do autora: lidia.pustelnik@natemat.pl
