Żona Smudy zdradza, co się działo po meczu: Myśleliśmy, że nas zlinczują. Na razie wyłączyliśmy telewizor
Michał Mańkowski
23 czerwca 2012, 16:45·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 23 czerwca 2012, 16:45
Z upragnionego Euro odpadliśmy już kilka dni temu. Ogromna fala krytyki, która spadła na Franciszka Smudę trochę przycichła, ale wciąż jest spora. W tych trudnych chwilach była i - wciąż jest - z nim małżonka. - Chcemy odpocząć. Na razie wyłączyliśmy telewizor, nie czytamy gazet, więc jest nam trochę lżej - mówi w wywiadzie dla najnowszego "Newsweeka", żona Małgorzata.
Reklama.
Żona polskiego selekcjonera mecz z Czechami oglądała na żywo. Siedziała dokładnie naprzeciwko niego, po drugiej stronie stadionu. Niby blisko, ale jednocześnie strasznie daleko, bo po przegranym spotkaniu z mężem miała telefoniczny kontakt dopiero o trzeciej nad ranem.
Małgorzata Drewniak-Smuda przyznaje się, że popełniła błąd, bo w sobotni wieczór włączyła telewizor. "Usłyszałam pierwszą zmasowaną krytykę. Potem już nie mogłam zasnąć" - wspomina. Kiedy mąż się już odezwał były tylko słowa otuchy: "głowa do góry, klatka do przodu i idziemy dalej". Chwilę później wyjaśnia, że zdawali sobie sprawę z tego, że za porażkę obarczy się właśnie jego, ale przyznaje, że bardzo bolało ją zrzucanie wszystkiego na męża.
Dla żony polskiego selekcjonera przykre jest to, że uderzają w niego koledzy po fachu. "Jak sobie tego wszystkiego posłuchałam, miałam wrażenie, że nas zaraz zlinczują". Na szczęście nie zlinczowali.
Drewniak-Smuda przyznaje, że najtrudniejszy moment we wspólnym życiu ze Smudą jest właśnie teraz. To bez wątpienia jego największa porażka w zawodowej karierze, ale się z niej podźwignie. Pytana, czy to już czas na emeryturę, odpowiada, że z mężem o przyszłości na razie nie rozmawia.
Cały wywiad przeczytasz w poniedziałkowym "Newsweek Polska"
Wiem, że po przegranym meczu musi być krytyka. Tylko niech to będzie krytyka trochę bardziej obiektywna i rzetelna, a nie bicie w mojego męża jak w bęben. Bo już mało kto widzi coś pozytywnego w jego pracy z reprezentacją.
Małgorzata Drewniak-Smuda
w wywiadzie dla "Newsweeka"
Okazało się, że jak wychodzimy z mężem na ulicę, to zwykli ludzie podchodzą i przekazują nam wyrazy otuchy. (…) Takie gesty są dla nas sympatyczne.
Małgorzata Drewniak-Smuda
w wywiadzie dla "Newsweeka"
Chcemy trochę odpocząć. Na razie wyłączyliśmy telewizor, nie czytamy gazet, więc jest nam trochę lżej.