Obywatele Korei Południowej oszaleli ze szczęścia po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny ogłosił decyzję w sprawie usunięcia z urzędu znienawidzonej prezydent Park Geun-Hye.
Obywatele Korei Południowej oszaleli ze szczęścia po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny ogłosił decyzję w sprawie usunięcia z urzędu znienawidzonej prezydent Park Geun-Hye. Fot. Twitter.com/womenlink
Reklama.
Korupcja, ujawnianie tajemnic państwowych osobom nieuprawnionym, nepotyzm i ograniczanie wolności mediów to tylko cześć z kilkunastu zarzutów, które postawiono południowokoreańskiej prezydent Park Geun-hye. O tym, co głowa państwa ma na sumieniu opinia publiczna dowiedziała się dzięki szeregowi publikacji medialnych z jesieni ubiegłego roku. Ujawniono między innymi, że od lat ujawniała państwowe tajemnice przyjaciółce, którą uczyniła wręcz nieformalnym członkiem rządu. Inny z zarzutów mówi o tym, iż domagała się łapówki od prezesa Samsunga w zamian za korzystne dla tego koncernu decyzje rządu.
To oburzyło mieszkańców Korei Południowej, którzy jesienią wyszli protestować na ulice największych miast. W szczytowych momentach w antyrządowych demonstracjach brał udział milion ludzi w jednym miejscu! W ten sposób obywatele wymusili na parlamencie decyzję o wszczęciu procedury impeachmentu prezydent Park Geun-hye. Od grudnia południowokoreańska głowa państwa była zawieszona w obowiązkach.
Dziś Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie w sprawie całkowitego pozbawienia jej urzędu, uznając ją za winną pogwałcenia konstytucji i ustaw. Większość Koreańczyków oszalała z radości. Najtwardszy elektorat prezydent Park rzucił się jednak na zwolenników opozycji i służby strzegące porządku podczas demonstracji. W wyniku tych starć zginęły dwie osoby.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

żródło: AFP.com