Romek, ty chyba marzyłeś o własnym mini-browarze? Bierz stówę i otwieraj. Baśka, znasz się na krowach? To uruchamiaj usługi weterynaryjne, masz tu 100 tys. zł. Hej tam, chłopy spod sklepu, nie chce który otworzyć agroturystyki czy sklepu z warzywami? "Odstawta puszki", dostaniecie po sto tysięcy i do roboty.
Dziś spadła na rolników klęska urodzaju. Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa ma do rozdania 866,2 mln złotych. Każdy rolnik, ewentualnie jego żona, dzieci, matka czy ojciec może wziąć 100 tys. zł. Trzeba tylko wypełnić formularz na prosty biznesplan i się podpisać. To gwarantuje wypłatę pierwszych 80 tysiączków. Resztę – 20 tys. zł – dostaną, jak otworzą biznes. To może być cokolwiek, co nawet nie jest związane z produkcją rolniczą, a znajdzie się na terenie gospodarstwa.
To tylko jeden z przywilejów 1,4 miliona polskich rolników. Mają klawe życie. Czego nie może się doprosić smallbiznes, oni mają w już pakiecie specjalnej troski. Porównajmy ich sytuację z przeciętnym przedstawicielem small biznesu.
Dotacja na biznes u miastowych vs. na wsi 1:4
Basia jest absolwentką politologii w Warszawie. W ubiegłym roku dla politologów wpłynęło do stołecznego urzędu pracy dokładnie zero ofert pracy, na bezrobociu zarejestrowało się 114 specjalistów z tej dziedziny. Co robić? Chce założyć firmę sprzątającą. Dotacja z urzędu pracy na założenie firmy dla bezrobotnego wynosi cztero- do sześciokrotności przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Do wzięcia jest więc 16-24 tys. złotych. Fajnie, starczy na mopy, miotły środki czystości i pierwszą pensję dla kilkorga pracowników
Stefan jest młodym rolnikiem. Bez ziemi, bez traktora, ojciec jeszcze nie przekazał mu gospodarki. Idzie do ARiMR i dostaje z automatycznie 100 tys. zł na start. Gospodarstwa wielkiego za to nie założy, ale na OLX kupi już 10 krówek mlecznych, hektar pastwiska i jakoś ruszy.
Stołeczny Urząd Pracy i wiele powiatowych już w połowie listopada 2016 roku informowało o wyczerpaniu puli na dotacje. Tymczasem w całej Polsce po pieniądze zjawiło się zaledwie 3433 młodych rolników. Wprawdzie pobrali 343 mln zł, ale w tym programie do 2020 roku mają jeszcze do wzięcia 2,7 miliarda. Nic, tylko widłami zaganiać po pieniądze.
Kwota wolna od podatku
Pamiętacie, ile było bicia piany w sprawie podniesienia do 8 tys. złotych kwoty wolnej od podatku? Ostatecznie rząd ustalił ją tak, aby przeciętnie zarabiający nie mogli z niej skorzystać. Tymczasem od początku roku wprowadzono specjalną ustawę zmieniającą inne ustawy podatkowe. Rolnicy będą mogli sprzedawać wyprodukowane we własnym gospodarstwie produkty do kwoty 20 tys. zł bez żadnego podatku. Czym się różni miód, jabłka, mleko od innych produktów np. rysunków portrecisty z Krupówek, usługi wymiany opon w zakładzie wulkanizacyjnym, mycia witryn szyb w markecie, na czym zarabia nasza przykładowa Basia? Oni też chcieliby sprzedawać bez podatku.
Co ciekawe, rolnicy wcale nie musieli mieć ustawy "o 20 tys. bez podatku". – Istnieją także inne możliwości sprzedaży produktów z własnego gospodarstwa, w ramach sprzedaży bezpośredniej oraz tzw. MOL-a – dodaje Książyk.
Wieś najbliższym rajem podatkowym
Jak już Stefan zaczął doić krowy, to nie musi zawracać sobie głowy podatkiem dochodowym. Wystarczy, że płaci podatek rolny w wysokości 153,43 zł rocznie za hektar gruntu. Ewentualnie może się rozliczać według tzw. norm szacunkowych, czyli 325 zł od krowy w stadzie. Jak zwracają uwagę doradcy podatkowi, skromny podatek rolny płacą nawet rolnicy z przychodem 1,2 mln euro rocznie. A wiadomo to stąd, że właśnie tacy biedacy zwracali się o interpretacje podatkowe w tej sprawie. I dostają.
Jeden z rolników zapytał urząd, czy jeśli jest traktorzystą do wynajęcia, wypożycza brony i pługi i kosiarkę, a na boku ma jeszcze krowy, a z nich mleko, to czy od sprzedaży płodów rolnych musi płacić podatek PIT. – Nie – odpowiedział mu Dyrektor Izby Skarbowej w Katowicach.
Co innego u Basi. Ta, jak wystawi pierwszą fakturę, to zanim jeszcze zobaczy pieniądze na koncie bankowym, rozlicza się państwem za VAT i podatek dochodowy. Skąd pieniądze? Jak była sprytna, to trochę odłożyła z tej pierwszej dotacji na założenie biznesu.
Firmy samochód vs traktor
Rolnikom przysługuje zwrot akcyzy za paliwo zakupione do prac rolnych. Łączna kwota zwrotu nie może przekraczać 86 złotych na każdy posiadany, samodzielnie zaorany hektar. Gospodarz na 25 hektarach składa raz w roku wniosek i pieniążki – 2150 złotych – same wracają na konto. Traktor z dotacji można kupić w kilku programach - tylko dla rolników.
Przeciętny samozatrudniony w leasingowanym aucie przejeżdża 20 tys. kilometrów rocznie. Przy oszczędnym aucie (7/l na 100 km.) za paliwo zapłaci w sumie 6300 zł. Akcyzy nie odliczy, może tylko odliczyć 50 proc. VAT. Da mu to 590 złotych rocznie. Wytworzy przy tym 12 miesięcznych deklaracji VAT, a nie jeden wniosek do ARiMR. Nawet jeśli zakup paliwa przedsiębiorca wliczy do kosztów firmy i pomniejszy podatek dochodowy, to zyska mnie niż rolnik na 25 hektarach.
ZUS a KRUS
Gdyby nie zalety rolniczego systemu ubezpieczeń, nie powstałaby armia "miastowych rolników" z Rafałem Ziemkiewiczem na czele. Przeciętny rolnik płaci np. kwartalnie 390 zł składki na ubezpieczenie w KRUS. Jeśli ma gospodarstwo mniejsze niż 6 ha, to państwo traktuje go podobnie jak bezrobotnego i opłaca składki w jego imieniu. W tym czasie prowadzący biznes co miesiąc 874 zł składek na ZUS i Fundusz Pracy oraz 297 zł na NFZ. Łącznie to ponad 1170 zł miesięcznie.
– Rolnicy faktycznie mają o połowę niższe emerytury. Płacą jednak na nie znacznie niższe składki. W sumie więc i tak otrzymują z systemu emerytalnego 3-4 krotnie więcej niż do niego wpłacają – ocenia Jeremi Mordasewicz, ekspert konfederacji Lewiatan.
Firma, która zostanie założona dzięki temu wsparciu, może zajmować się m.in. przetwórstwem i sprzedażą produktów nierolniczych, rzemiosłem, rękodzielnictwem, turystyką wiejską, usługami opieki nad dziećmi, osobami starszymi, niepełnosprawnymi, a także działalnością informatyczną, architektoniczną i inżynierską, usługami rachunkowości, księgowymi, audytorskimi, technicznymi czy działalnością weterynaryjną.
Małgorzata Książyk
Biuro prasowe Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Efekty funkcjonowania tej ustawy będzie można realnie ocenić dopiero na początku 2018 r. Wtedy będziemy mogli poznać faktyczną liczbę prowadzących rolniczy handel detaliczny wpisanych w 2017 r. do rejestrów prowadzonych odpowiednio przez właściwe organy Inspekcji Weterynaryjnej lub Państwowej Inspekcji Sanitarnej.