Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, iż dzień reelekcji Donalda Tuska był "Czarnym Czwartkiem" w historii Unii Europejskiej.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił, iż dzień reelekcji Donalda Tuska był "Czarnym Czwartkiem" w historii Unii Europejskiej. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Polska stanęła na czele tych państw, które tej Europy dwóch prędkości nie chcą – mówił w poniedziałek Jarosław Kaczyński. Zdaniem prezesa Prawa i Sprawiedliwości, właśnie to jest "istotą tego, co stało się ostatnio". – Na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej padł w tej walce pierwsze strzały. Polska stanęła w tej sprawie po właściwiej stronie – dodał. Odpowiedział też na pytanie, czy Angeli Merkel groził wystosowaniem za Donaldem Tuskiem europejskiego nakazu aresztowania.

REKLAMA
– Ten "Czarny Czwartek" Unii Europejskiej był początkiem czegoś, co zadecyduje być może o przyszłości nie tylko UE, ale i Europy – kontynuował Jarosław Kaczyński na zwołanej w poniedziałkowe południe konferencji prasowej. Prezes Prawa i Sprawiedliwości oznajmił, że "część mediów mylnie interpretuje" klęskę, którą Beata Szydło poniosła w głosowaniu nad reelekcją Donalda Tuska.
Jednocześnie stwierdził, iż ten wybór "nastąpił i jest wyborem ważnym z punktu widzenia prawa UE". Jarosław Kaczyński nie chciał jednak rozmawiać o szczegółach nowej strategii wobec UE, którą zapowiadał już szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. – Będziemy aktywni, będziemy zdecydowani – ocenił. I jeszcze raz podkreślił, iż wielu dziennikarzy nie potrafi zrozumieć rzekomo sukcesu odniesionego przez PiS w Brukseli.
Prezes partii rządzącej odniósł się też do słów Marine Le Pen, która zapowiedziała, iż m.in. z nim chciałaby współpracować przy osłabieniu wspólnoty europejskiej. – Pani Le Pen jest po prostu w błędzie – ocenił prezes PiS. Jego zdaniem, opinia kandydatki francuskiej prorosyjskiej skrajnej prawicy wynika ze "stereotypów rozpowszechnianych na Zachodzie" na temat jego formacji. Kaczyński podkreślił też, iż "nie ma scenariusza Polexitu".
Został on również poproszony o odniesienie się do spekulacji na temat tego, iż podczas jednej z ostatnich rozmów z kanclerz Niemiec Angelą Merkel groził jej, iż za przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem jego rząd wystosuje europejski nakaz aresztowania. Najważniejsza obecnie osoba w państwie stwierdziła, iż rozmowy z niemiecką przywódczynią odbywały się na podstawie "obopólnego zastrzeżenia dyskrecji. – Da dyskrecja nadal obowiązuje – podkreślił.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl