Joseph Williams zasugerował w jednym z komentarzy, że kandydat na prezydenta czuje się dobrze tylko w towarzystwie białych. Amerykański dziennikarz, korespondent w Białym Domu, za te słowa został zawieszony przez swoją redakcję. W Polsce obrażanie polityków jest na porządku dziennym. Czy ich też powinno się zawieszać?
Dziennikarz Joseph Williams jest korespondentem serwisu Politico – jednej z najbardziej popularnych i prestiżowych stron dotyczących bieżących wydarzeń politycznych. Reporter miał z ramienia serwisu akredytację do Białego Domu, co dla dziennikarza politycznego jest niezwykłym wyróżnieniem. Jak podał serwis 300polityka.pl, Williams poczuł się jednak zbyt pewnie. W komentarzu dla telewizji MSNBC obraził kandydata na prezydenta Mitta Romneya, sugerując, że dobrze czuje się jedynie w towarzystwie ludzi białych, podobnych do niego: "To jedna z przyczyn, dla których Romney jest taki sztywny na otwartych spotkaniach z wyborcami. Ale gdy pojawia się na Fox and Friends, wszyscy są tacy jak on. To biali ludzie, którzy czują się w swoim towarzystwie swobodnie".
Redakcja Politico zareagowała szybko i ostro: korespondent został zawieszony.
Na tle polskiej rzeczywistości, komentarz Williamsa wypada jednak blado. Rodzimi dziennikarze nie szczędzą politykom nie tylko ostrych ripost i podsumowań, ale także dosadnych, obraźliwych słów. U nas jednak nikt o zawieszaniu ich nie myśli. Słusznie?
Na łamach prawicowego portalu tłumaczył się później licentia poetica. "To tak, jakby, dajmy na to, Jerzy Pilch […] w swojej powieści umieścił postać, która w pewnym momencie stwierdza: Bronek Komorowski to ch… złamany”.
2. Konrad Piasecki, dziennikarz RMF FM
Choć Piasecki jest znany z merytorycznych dyskusji, ostatnio dał się ponieść emocjom w rozmowie z Joachimem Brudzińskim (PiS). Rozmowa dotyczyła tego, kto odpowiedzialny jest za zamieszki w trakcie meczu Polska – Rosja. Szybko zamieniła się w ostrą wymianę zdań: "Pan jest żenujący". "Nie, to pan jest żenujący" – mówili do siebie polityk i dziennikarz.
(Panowie po kilku godzinach opanowali się jednak i, jak zawiadomił Piasecki na Twitterze, po dżentelmeńsku przeprosili).
3. Wojciech Cejrowski, TVN
Cejrowski udzielił wywiadu dla "Newsweeka". Tygodnik wycofał go jednak z druku, ale to nie przeszkodziło Cejrowskiemu w głoszeniu poglądów. Zapis rozmowy opublikował w internecie. Jego wypowiedzi dotyczyły m.in. "Donalda, Zdradka, Komoruska i reszty Padalców".
"Świat zdziczał. Coraz więcej dzikusów dookoła. Kiedyś byli na marginesie, dziś siedzą w Sejmie – facet z torebką [Anna Grodzka - przyp. red.], facet ze gumowym siurkiem [Janusz Palikot - przyp. red.]" – pisał dalej o innych politykach.
4. Tomasz Terlikowski, Fronda
Publicysta nie pozostawił suchej nitki na Annie Grodzkiej, transseksualnej posłance Ruchu Palikota. W jednym z wywiadów powiedział, że "jest (ona) mężczyzną, który pozbawił się narządów płciowych i udaje kobietę, co świadczy o odejściu od Kościoła katolickiego". Publicysta wyjaśniał później w Polskim Radiu, że o tożsamości nie decyduje sąd, a genom i jak dodał, "pan, pani" Anna Grodzka genetycznie jest mężczyzną.
Sprawa znalazła finał w sądzie. Anna Grodzka wytoczyła mu proces o ochronę dóbr osobistych.
5. Michał Figurski, Eska Rock
"Mały, upośledzony, głupi człowiek zwany prezydentem Polski, Lechem Kaczyńskim" – tak na antenie w 2009 określił prezydenta Michał Figurski. Razem z Kubą Wojewódzkim w audycji "Poranny WF" nabijali się z wystąpienia Kaczyńskiego w Wyższej Szkole Handlowej w Piotrkowie.