Rzadko się zdarza, by koncert muzyki barokowej wzbudzał takie emocje, jak koncert gwiazd rocka. Chyba, że na scenę wychodzi Philippe Jaroussky. W ubiegłym roku kontratenor zdobył prestiżową francuską nagrodę „Les Victoires del la Musique Classique” i po raz czwarty uznano go za wokalistę roku. W niedzielę da występ w Filharmonii Łódzkiej z zespołem L’Arpreggiata. Bilety na koncert wyprzedały się w trzy godziny.
L'Arpeggiata, kierowana przez Christinę Pluhar, i obdarzony nieziemskim głosem Jaroussky przedstawią swój najnowszy project “Los Pajaros Perdidos”. W programie dominować będą tradycyjne i barokowe utwory z Ameryki Południowej. Koncert połączony jest z premierą płyty, której – póki co – nie można jeszcze kupić w Polsce. Chyba, że ktoś zdecyduje się na zakupy w iTunes’ie. W ciemno mogę powiedzieć, że płyta szybko okryje się złotem i zostanie obsypana nagrodami. Wszystkie płyty Jarousskiego, wydawane przez Virgin Classic, stają się bestsellerami. Na swoim koncie ma takie odznaczenia, jak: Gramophone Award, Timbre de Platine i Diapason d’Or.
W repertuarze Jaroussky’ego dominują utwory Monteverdiego, Vivaldiego i Handla. Swoją karierę muzyczną zaczął od..nauki gry na skrzypcach w konserwatorium w Wersalu. Dopiero później zwrócił się w stronę śpiewu, podobno po tym, jak usłyszał występ kontratenora Fabrice’a di Falco w jednym z paryskich kościołów. Sam Jaroussky swój wokalny debiut zaliczył w 1999 roku, podczas festiwalu w Royaumont. Zaśpiewał wtedy partię Ismaela w oratorium Aleksandra Scarlattiego „Sedecjasz, król Jerozolimy”. Od tego czasu dokonał szybkiego podboju światowych scen: od Lincoln Center w Nowym Jorku po londyńskie Barbican Center. Delikatny, trochę neurotyczny chłopak potrafi doprowadzić do płaczu salę pełną ludzi. Bez tanich sztuczek i wokalnych popisów – wyłącznie siłą czy raczej czystością swojego głosu.