Jak ojciec Rydzyk poszedł na skargę do posłów, bo francuska firma blokuje jego termalny biznes

Bliski współpracownik Tadeusza Rydzyka, o. Jan Król gościł na sejmowej konferencji zorganizowanej przez ministra Jana Szyszko. Minister Ochrony Środowiska często bywa u najsłynniejszego redemptorysty. Wykłada na uczelni, czasem poluje w okolicy na bażanty. Jan Szyszko, podobnie jak Tadeusz Rydzyk, chce stawiać na geotermie. Idzie mu to z trudem, a teraz jeszcze okoniem stają Francuzi. – Możemy zaspokoić zapotrzebowanie mieszkańców Torunia na ciepłą wodę w okresie, kiedy nie trzeba ogrzewać mieszkań. 20 proc. energii cieplnej możemy dostarczyć do systemu, gdy mieszkania trzeba grzać. Problem jest tylko jeden: francuski koncern EDF, właściciel ciepłowni i sieci w Toruniu – o. Król tłumaczył w Sejmie.

Francuzi zamierzają wybudować w Toruniu elektrociepłownię gazową. Koszt inwestycji to ponad 550 mln zł. Połowa ma pochodzić z funduszu programu Inwestycje Polskie. Może problem rozwiąże się bez angażowania posłów. Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza" wykupem aktywów firmy zainteresowane konsorcjum polskich firm energetycznych.

Ojciec Rydzyk oprócz dostarczania ciepła dla Torunia zamierza wybudować termy. Inwestycje ma hojną ręką wspierać m.in. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Uniejów, o którym niedawno pisaliśmy zrealizował koncepcje bez złotówki rządowego wsparcia.