
Od objęcia rządów przez PiS minęło prawie 500 dni. Każdego dnia aborterzy w państwowych szpitalach zabijają troje dzieci. Bilans rządów PiS w tym obszarze to 1500 ofiar. To straszna statystyka. Odpowiedzialność za szpitalne zabójstwa spada na polityków, którzy utrzymują mordercze prawo, choć mieli dobrą okazję aby je zmienić. Odrzucili życie, wybrali śmierć.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl