
Prawo i Sprawiedliwość nie ma najlepszego okresu. Nawarstwiają się problemy z rządzeniem, podziałem władzy i pojawiają się różne mniejsze lub większe skandale. Jednak ekipa "dobrej zmiany" nie musi się wizerunkowymi kłopotami zbytnio przejmować. W rękawie wciąż ma bowiem "asa", który rzucony w odpowiednim momencie odwróci uwagę opinii publicznej. Tym "asem" jest oczywiście temat zaostrzenia przepisów dopuszczających przerywanie ciąży.
REKLAMA
Jak pokazały wydarzenia z jesieni, nic tak nie rozpala Polaków, jak temat aborcji. I niby po "Czarnym Proteście" ambicje radykalnych konserwatystów w sprawie wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji zostały zastopowane przez samego Jarosława Kaczyńskiego. Jednak w styczniu do sejmowej komisji ds. petycji wpłynął projekt przepisów przywracający ten pomysł, a także zakaz części antykoncepcji, który zgłosiły organizacje opowiadające się za delegalizacją zabiegu.
Jak informowaliśmy w naTemat, zdominowana przez przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości komisja ds. petycji zdecydowała się wojnę o aborcję przedłużyć i nie odrzuciła obywatelskiego projektu. " Komisja sprzeciwiła się odrzuceniu petycji Federacji Ruchów Obrony Życia dotyczącej poszerzenia ochrony. Jest dezyderat do rządu – informował pod koniec stycznia poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
Zgodnie z prawem, dezyderat przekazany przez parlamentarzystów rząd musi rozpatrzyć w ciągu 30 dni. Ten termin liczony jest jednak od momentu wystosowania odpowiedniego dokumentu. Od stycznia mamy tymczasem jedynie decyzję sejmowej komisji i zapowiedź, iż dezyderat zostanie wystosowany. Posłowie PiS cały czas zwlekają jednak z tym ruchem i okres, w którym Beata Szydło będzie musiała odpowiedzieć na powrót do pomysłu wprowadzenia całkowitego zakaz aborcji nawet nie zaczął jeszcze biec.
Dlaczego, skoro dla konserwatystów z PiS temat delegalizacji przerywania ciąży jest tak palący? Wygląda na to, iż jedynym uzasadnieniem tej zwłoki jest oczekiwanie na odpowiedni moment, w którym przywrócenie awantury o aborcję będzie najbardziej opłacalne.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
