
Po udanej walce o przejęcie kontroli nad Trybunałem Konstytucyjnym politycy Prawa i Sprawiedliwości wzięli się za Sąd Najwyższy. Z prof. Małgorzatą Gersdorf na czele instytucja ta stanowczo opiera się władzy. A wkrótce dostanie pierwszą okazję, by odgryźć się ekipie "dobrej zmiany". Na 31 maja na wokandzie SN zaplanowana jest bowiem rozprawa, która może rozstrzygnąć o zasadności prawa łaski, które prezydent Andrzej Duda zastosował w sprawie Mariusza Kamińskiego i innych członków byłego kierownictwa CBA.
REKLAMA
To było jedno z pierwszych kontrowersyjnych działań ekipy "dobrej zmiany". W listopadzie 2015 roku, tuż po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych, prezydent zastosował prawo łaski wobec czterech byłych członków szefostwa Centralnego Biura Antykorupcyjnego, których Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście nieprawomocnie skazał za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne w czasach tzw. IV RP. Andrzej Duda zdecydował się na taki krok, choć osoby te wcześniej złożyły apelację i nie była ona rozstrzygnięta przez sąd. Oznajmił, iż postanowił "uwolnić system sprawiedliwości od tej sprawy".
W grudniu ubiegłego roku Sąd Najwyższy uznał jednak, że wymiar sprawiedliwości jeszcze trochę ten ciężar poniesie na swoich barkach. Zdecydowano o rozpatrzeniu wniosków kasacyjnych złożonych przez oskarżycieli posiłkowych w postępowaniach przeciw byłemu kierownictwu CBA. Postępowanie w tej sprawie przed SN zaplanowano na 7 lutego, ale wówczas zajmujący się nim 3-osobowy skład uznał, iż "pojęcie prezydenckiego prawa łaski powoduje trudności w interpretacji, więc konieczne jest, aby wątpliwościami tymi zajął się poszerzony skład sędziowski".
– Nie można mówić, że jakiekolwiek uprawnienie jest niczym nieograniczone, jeśli nie znamy jego treści. Również trudno mówić, że prawo łaski jest niczym nieograniczone bez ustalenia, czym to prawo łaski jest – tłumaczył sędzia SN Piotr Mirek. Postępowanie zostało odroczone do czasu uzyskania odpowiedzi na pytanie prawne złożone 7-osobowemu składowi . Wspomnianego na początku 31 maja odpowiedź ta powinna zostać udzielona. Do tego czasu PiS nie uda się w żaden sposób przejąć kontroli nad SN, ani sparaliżować go na wzór tego, co działo się w Trybunale Konstytucyjnym.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
