
Reklama.
Goszczący w TVN24 polityk PiS podkreślił, że jest zwolennikiem referendów, jako sposobu wyrażania swojej woli przez obywateli. Odnosząc się do niedzielnego głosowania mieszkanek i mieszkańców Legionowa stwierdził jednak, że wynik referendum – 94 proc. przeciwko włączeniu gminy do metropolii warszawskiej – to efekt dezinformacji ze strony władz Legionowa.
– Władze samorządowe mają swoje zadania. Tym zadaniem jest w przypadku takiego referendum dostarczyć obywatelom rzetelną informację i z tego władze samorządowe Legionowa się nie wywiązały, tylko stanęły po jednej stronie politycznego sporu – argumentował Sasin.
Polityk PiS uzasadniał, że włodarze Legionowa rozpowszechniali 10-punktową ulotkę, która propaguje fałszywy obraz rzeczywistości. – W tych dziesięciu punktach jest nieprawda – przekonywał Sasin w "Kropce nad i".
To nie pierwszy raz, gdy poseł Sasin kwestionuje sprzeciw społeczny wobec projektu PiS. Na początku lutego, w "Gościu Wiadomości", mieszkający z podwarszawskich Ząbkach polityk PiS nazwał spotkanie samorządowców przeciwnych projektowi "propagandowym bełkotem". Poseł partii rządzącej zakwestionował prawo lokalnych polityków do sprzeciwiania się jego ustawie.
Krzysztof Ziemiec próbował tonować nastroje w studio. Pracownik TVP zauważył, że w przestrzeni publicznej istnieje "jakiś głos ludu, który mówi nie". Jacek Sasin stanowczo się z tym nie zgodził. – Jaki głos ludu? A kto tych państwa upoważnił do tego, żeby takie poglądy na temat tej ustawy przestawiać? – zapytał Sasin.
Źródło: TVN24