Kolizja wiceministra obrony Bartosza Kownackiego okazuje się dla rządzących bardziej kłopotliwa niż sądzono.
Kolizja wiceministra obrony Bartosza Kownackiego okazuje się dla rządzących bardziej kłopotliwa niż sądzono. Fot. Stream1News/stream1.pl

Wygląda na to, że środowa kolizja limuzyny wiozącej wiceministra obrony Bartosza Kownackiego może stać się dla Prawa i Sprawiedliwości bardziej kłopotliwa niż poprzednie wypadki z udziałem szefa MON Antoniego Macierewicza i premier Beaty Szydło. Jak informuje RMF FM, Kownacki w ogóle nie powinien podróżować pojazdem uprzywilejowanym w taki sposób, jak wczoraj.

REKLAMA
Wydawało się, że to będzie najmniej kłopotliwe ze zdarzeń drogowych, których uczestnikami w ostatnim czasie byli wysoko postawieni politycy Prawa i Sprawiedliwości. Choć wioząca wiceministra obrony Bartosza Kownackiego limuzyna przy dość dużej prędkości wpadła na czerwonym świetle w prawidłowo jadącego SUV-a, uszkodzenia należącego do państwa auta nie były zbyt duże. Szybko rozwiązano też kwestię odpowiedzialności za kolizję. Mandatem ukarany został szofer Kownackiego.
W czwartek stacja RMF FM informuje jednak o jeszcze innym tle tej sprawy. Przepisy o ruchu drogowym w ograniczonym zakresie obowiązują bowiem pojazd uprzywilejowany w sytuacji ratowania życia, zdrowia lub bezpieczeństwa, przejazdu kolumny lub zapewnienia bezpieczeństwa osobom objętym ochroną. Tymczasem w środę nikt nie ratował Bartosza Kownackiego, ani zastępca Antoniego Macierewicza nie mknął nikomu na pomoc. Limuzyna nie jechała też w kolumnie. Co więcej, wiceminister nie jest na liście osób chronionych przez Żandarmerię Wojskową. Jakby tego było mało, RMF FM ujawnia jeszcze jeden kłopotliwy dla rządzących fakt. Okazało się, że należący do ŻW pojazd prowadził człowiek, który nie służy w tej formacji. Ba, nie jest on nawet żołnierzem.
Jak informowaliśmy w naTemat w środę, do kolizji doszło na warszawskim Powiślu, na Wisłostradzie przy skrzyżowaniu z ulicą Ludną. Rządowa limuzyna marki BMW zderzyła się z samochodem osobowym marki volvo. Przypominaliśmy też, że przed ubiegłorocznym szczytem NATO w Warszawie rząd kupił 30 limuzyn, ale po wypadkach kilku członków rządu flota ta zaczęła się wykruszać. Internauci już kpią, że ministrowie uruchomili rządowy program Blacharz+.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

źródło: RMF FM