Powodem jest wypowiedź wiceprzewodniczącego komisji śledczej ds.
Amber Gold Marka Suskiego, który w "Trójce" stwierdził, że Michał Tusk mógł wykorzystać informacje uzyskane od swojego ojca, by w 2012 roku ostrzec Marcina P. – Tusk mówił, że nie mógł ostrzec syna, bo nie wiedział, a okazało się, że wiedział, więc prawdopodobnie ostrzegł syna. A później być może syn przekazał to tym, którzy za tę aferę odpowiadali. Uciekli oni z pieniędzmi przed wejściem organów ścigania, ogłosili upadłość i pieniądze się rozmyły – stwierdził Suski.