Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin w TVN24 tłumaczył się po oburzeniu, które wywołało ujawnienie, iż jego limuzyna parkowała na miejscu dla niepełnosprawnych.
Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin w TVN24 tłumaczył się po oburzeniu, które wywołało ujawnienie, iż jego limuzyna parkowała na miejscu dla niepełnosprawnych. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Sporo emocji w środę wzbudziły pojawiające się w sieci zdjęcia, na których widać limuzynę wicepremiera, ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina zaparkowaną pod jednym z wrocławskich hoteli na miejscu dla niepełnosprawnych. Co przez opinię publiczną zostało skomentowane jako kolejny przejaw arogancji władzy. W czwartkowy poranek Jarosław Gowin starał się tę sytuację wytłumaczyć.

REKLAMA
– Zatrzymaliśmy się w hotelu. Mieliśmy tam zarezerwowane miejsce. Przyjechaliśmy w nocy, okazało się, że ktoś zaparkował na tym miejscu, w związku z czym portier powiedział mojemu kierowcy, żeby zaparkował obok, na miejscu zarezerwowanym dla osoby niepełnosprawnej – tak kulisy kłopotliwej sytuacji opisywał Jarosław Gowin w programie "Jeden na jeden" w TVN24. – Była noc. Jeszcze mój kierowca zostawił swój numer telefonu. Naprawdę, to jest czepianie się. Mówię to nie w swojej obronie – podkreślił.
– Koperta jest dla niepełnosprawnych, ale jest jeszcze zdrowy rozsądek – odpowiadał wicepremier na uwagę prowadzącego Bogdana Rymanowskiego, iż "koperta nie jest dla władzy". – Występuję w bronie oficerów BOR. Dlatego, że uważam, iż jest prowadzona medialna nagonka. Dobrzy patrioci, dobrzy fachowcy są pod pręgierzem z byle powodów. Naprawdę trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem – tłumaczył Jarosław Gowin.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl

źródło: TVN24