W środowy wieczór sieć rozpalił tweet, w którym politolog i śląski działacz społeczny Łukasz Kohut jasno pokazał, co tak naprawdę "zabiło" prezydenta Lecha Kaczyńskiego i pozostałe ofiary katastrofy smoleńskiej. Zestawił on bowiem daty obecności i nieobecności tragicznie zmarłej głowy państwa na uroczystościach w Katyniu w latach 2006-2010. I dobitnie pokazał, że Lech Kaczyński pojawiał się na obchodach w Rosji tylko wówczas, gdy zmuszały go do tego wybory. A co robił w kwietniu i wrześniu, gdy kampanii nie było? Tych informacji w tweecie Kohuta zabrakło, więc naTemat postanowiło je uzupełnić.
Szczegółowa analiza tzw. listy obecności Lecha Kaczyńskiego tym bardziej wyraźnie pokazuje więc, że do podróży do Katynia byłą głowę państwa skłaniały wyłącznie wybory. Gdy w Polsce nie trwała żadna kampania, prezydent Kaczyński nie brał udział w uroczystościach związanych ze zbrodnią katyńską lub napaścią ZSRR na Polskę na miejscu.