Przyszła wiosna i zachciało nam się rowerowego szaleństwa! Choć swoją przygodę z kolarstwem porzuciłyśmy na etapie BMX-a na czterech kółkach i młodzieżowym "góralu", którego dostałyśmy na komunię, postanowiłyśmy po latach samodzielnie wybrać dla siebie rower. I co? Nic z tego! Półgodzinna rozmowa z fachowcem w sklepie rowerowym poskutkowała jedynie przeogromnym chaosem, a przecież przybyłyśmy z prostym pytaniem – jaki rower kupić, by wygodnie dojeżdżać do pracy w mieście i od czasu do czasu wyskoczyć do lasu. Okazuje się, że aby się dogadać po prostu trzeba "coś" o rowerach wiedzieć, inaczej wyjdziecie skołowani z głową pełną dziwnych nazw typu "hamulce hydrauliczne", "przerzutka w piaście tylnego koła" czy "przekładnia planetarna".
Niby proste, a jednak szalenie skomplikowane zagadnienie wyboru roweru dostosowanego do naszych potrzeb wzięliśmy na swoje barki, by przekazać wam pakiet absolutnie podstawowej wiedzy koniecznej do zakupu pierwszego roweru. Czytaj dalej, a dowiesz się jak kupić rower nie popadając w paranoję technologicznych rozwiązań. Rower tak wygodny, że z miłości zechcesz nadać mu imię. A może też podarować biały koszyk z miętową kokardą?
Po co ci rower?
To kluczowe pytanie, na które odpowiedź "żeby na nim jeździć" to za mało. Musisz wiedzieć przynajmniej w przybliżeniu, po jakiej nawierzchni będziesz jeździć najczęściej. Przeznaczenie roweru determinuje naprawdę wiele czynników, które składają się na całość (m.in. typ, szerokość opony itd.). W praktyce oznacza to, że jeśli kupisz super lekki rower górski z dziesiątkami biegów, zwanych potocznie przerzutkami i miękką amortyzacją, to jadąc po miejskich płaskich jak stół ulicach umęczysz się jak podczas rzutów piłką lekarską na wuefie. Za to w lesie wśród korzeni, dołków, sypkiego piachu i błota będziesz czuł się jak ryba w wodzie.
Rower sam w sobie nie jest uniwersalnym środkiem lokomocji. Jeśli pada dojedziesz na miejsce mokry, jeśli wieje "w koła" też, tylko będzie to inny rodzaj przemoczenia... Ale typ i odpowiednie opony mogą w konkretnych okolicznościach pomóc przetrwać, więc naprawdę dobrze zastanów się po co ci rower, a my w tym czasie przedstawimy ci kilka opcji. I tak:
Na płaskie miejskie ulice najlepszy będzie, rower miejski. Z dużymi kołami (od 26 do 28 cali), dość cienkimi oponami (od 1,5 do 2 cali) i szeroką wysoką kierownicą, dzięki której będziecie siedzieć zupełnie wyprostowani. Rowery miejskie są ciężkie – ważą nawet do 25 kg i są raczej "twarde", bo z reguły nie posiadają amortyzacji (jazda po kamieniach nie będzie więc zbyt przyjemna...).
Na wyprawy po leśnych bezdrożach wybierz koniecznie rower górski, zwany również MTB. Słowo "wyprawa" użyte jest tu celowo, bo w tym wypadku naprawdę nie chodzi o wycieczkę po prostej leśnej drodze. Rower górski to najlepszy wybór jeśli macie ochotę trochę powalczyć z terenem, solidnie się zmęczyć i doświadczyć w lesie czegoś więcej niż śpiewu ptaków. Opony w rowerze górskim są szerokie (od 2 cali wzwyż), "grube" (o wysokim profilu) i mają charakterystyczny bieżnik, czyli głębokie "rowki" w oponie.
Rower górski jest rowerem specjalistycznym, którego konstrukcja przemyślana jest pod kątem wygody jeżdżenia po bardzo wymagającym terenie. Zatem jest bardzo wytrzymały, a zarazem lekki (waży od 11 do 15 kg), nie ma tu błotników ani bagażnika – to dodatkowa waga, a im lżejszy "góral" tym lepszy.
Na wspomniane wycieczki po prostych leśnych drogach, również nieasfaltowych najlepszy będzie rower trekkingowy. Jest on swego rodzaju kompromisem między rowerem miejskim a górskim. Z roweru miejskiego ma on wygodę siedzenia we w miarę wyprostowanej pozycji oraz opony o standardowej szerokości (1,5 – 2 cala). Z górskiego zaś sportową kierownicę, mnogość biegów i często również amortyzację przedniego koła. Rower trekkingowy jest bardzo pakowny, ma bagażnik, do którego można przymocować sakwy, błotniki i jest lżejszy niż rower miejski (waży ok. 16-17 kg), więc idealnie nadaje się na długie wycieczki.
Z kolei kompromisem między rowerem górskim a trekkingowym jest rower crossowy.To właściwie rower trekkingowy często pozbawiony bagażnika i błotników, za to zawsze wyposażony w pełną amortyzację – taki "trekking" z bardziej terenowym, a nie wycieczkowym zacięciem.
Rozwiązaniem pośrednim jest również modny w ostatnich latach cruiser z charakterystyczną powyginaną ramą i szeroką kierownicą. Siedzimy na nim zupełnie wyprostowani, jak na rowerze miejskim, ale szerokie opony pozwalają też na jazdę po nierównym terenie. Jednak cruisery powstały bardziej z myślą o stylu niż o funkcjonalności. Są ciężkie, mają zazwyczaj tylko trzy "przerzutki", więc blisko im do rowerów miejskich, ale szerokie opony stawiają na asfalcie wyczuwalny opór. To wybór dobry dla tych, którzy jeździć będą mało i raczej po mieście, a sam rower cenią głównie za urodę.
Ostatnim z typów rowerów jest tzw. kolarzówka, czyli rower szosowy. To podobnie jak "góral", rower specjalistyczny, tylko zupełnie w drugą stronę. Przystosowany jest do szybkiej jazdy po ultra płaskiej nawierzchni. Ma bardzo wąskie opony, jest lekki, a kierownica w kształcie baranich rogów wymusza pozycję aerodynamiczną, czyli mocno pochyloną do przodu (dłonie mamy znacznie niżej niż biodra).
Mit: damskie siodełko rowerowe jest zawsze miękkie i szerokie
Rodzaj siodełka zależy od typu roweru, nie zaś od tego czy jest to rower damski czy męski. Siodełko w damskim rowerze górskim będzie wąskie i twarde, a w męskim rowerze miejskim siodełko będzie miękkie i szerokie. W rowerach na których podczas jazdy siedzi się bez przerwy ważne jest, by siodełko było wygodne i osadzone na sprężynach. Będą one dodatkowym elementem amortyzującym.
Ile powinien ważyć rower i z czego powinien być wykonany?
Najprawdopodobniej masa roweru wyrażona w kilogramach niewiele wam powie, zatem przełóżmy liczby na praktykę. Rower powinien ważyć tyle, by w miarę swobodnie móc go unieść. No chyba, że mieszkacie w domu lub przez 24 godziny na dobę, 365 dni w roku wasz rower stoi przed blokiem i nie wyprowadzacie go z piwnicy, ani nie wnosicie na piętro. Zatem jeśli marzy wam się rower miejski lub cruiser, a mieszkacie w bloku szukajcie możliwie najlżejszego modelu.
Z udźwignięciem pozostałych typów rowerów przeciętna kobieta nie powinna mieć problemu, dlatego zastanówcie się czy za trochę lżejszy rower trekkingowy chcecie płacić kilka stów więcej (to reguła: im lżejszy rower, tym droższy), skoro w praktyce dwa kilogramy nie robią różnicy ani podczas jazdy, ani przy wnoszeniu roweru na drugie piętro.
Mowa wyłącznie o wadze roweru, zatem dlaczego w nagłówku jest nawiązanie do materiału, z jakiego jest wykonany? Otóż producenci rowerów często naciągają swoich klientów rekomendując m.in. wytrzymałość ramy. Przekonują np. że stalowa rama jest bardziej wytrzymała niż aluminiowa, a przy okazji tańsza. Po pierwsze – ramy aluminiowe są wystarczająco wytrzymałe, by konstruować z nich najlepszej jakości rowery górskie, więc tego argumentu w ogóle nie bierzcie pod uwagę. Rama aluminiowa jest wystarczająco wytrzymała dla każdego użytkownika roweru – koniec kropka. Po drugie, z aluminium robi się obecnie większość rowerów, więc zróżnicowanie cenowe jest na tyle duże, że każdy wybierze coś dla siebie. I po trzecie, aluminium jest od stali o wiele lżejsze, a waga roweru, jak już wspomnieliśmy, jest bardzo istotnym czynnikiem przy jego wyborze.
Hamulce, przerzutki, amortyzacja
To zagadnienia, których rolę trzeba rozumieć, żeby nie dać się naciągnąć na inwestycję w niepotrzebny sprzęt. Zaczynając od hamulców, w rowerach miejskich, cruiserach i rowerach trekkingowych, czyli tych wybieranych najczęściej, hamulce są szczękowe i takie w zupełności do "zwykłej" jazdy wystarczą. Podobnie w kolarzówkach. W rowerach specjalistycznych crossowych i górskich stosowane są hamulce hydrauliczne, zwane również tarczowymi. Od tych pierwszych różnią się zasadą działania – szczękowe to zaciskające się gumowe bloczki na obręczy koła, a hydrauliczne działają jak te w aucie. W praktyce hamulce szczękowe potrzebują czasu i kawałka przestrzeni na zatrzymanie roweru, a hamulce hydrauliczne wyhamowują rower błyskawicznie, nawet z dużej prędkości. Taka funkcja potrzebna jest wyłącznie podczas jazdy wyczynowej, na płaskiej drodze mogłaby być nawet niebezpieczna.
Zatem jeśli kupujecie rower trekkingowy i sprzedawca oferuje wam hamulce hydrauliczne (w rowerach miejskich i cruiserach ten typ hamulców w ogóle nie jest spotykany), odpuścicie, bo na 99 proc. błyskawiczne hamowanie nigdy wam się nie przyda, a prawie na pewno wam zaszkodzi.
"Przerzutki", czyli tak naprawdę biegi to sprawa mniej skomplikowana. Po prostu – im jest ich więcej, tym łatwiej dopasować się do terenu i sytuacji. Z pewnością jeżdżąc na rowerze miejskim, lub cruiserze po w miarę płaskiej powierzchni nie przydadzą wam się więcej niż trzy (z jedynki startujemy i wjeżdżamy pod górę, na dwójce jeździmy przez większość czasu, na trójce zjeżdżamy z górki), ale już rower trekkingowy potrzebuje tyle samo biegów, co górski z prostej przyczyny – podczas długiej wycieczki spotkać was mogą różne okoliczności, a wszystkie zniwelujecie za pomocą dobrze ustawionych biegów.
Z amortyzacją sprawa jest jeszcze prostsza – najlepiej żeby była. Jasne, jeśli planujecie wyłącznie wycieczki po płaskim jak stół asfalcie, nie odczujecie jej działania, ale kto może przewidzieć jakiej jakości będzie droga? Dziurawy chodnik bez amortyzacji (czyli jak w większości rowerów miejskich), jest do zniesienia (tu amortyzować nas powinno siodełko na sprężynach), jednak jeśli chcecie kupić bardziej uniwersalny, zadbajcie, by był choć odrobinę "miękki".
Jaki duży powinien być rower?
Bez obaw, nie będziemy wam mieszać w głowie liczbami na zasadzie "jeśli masz 170 cm wzrostu wybierz taki a taki rozmiar ramy", bo w każdym typie roweru będzie to inny rozmiar... Po prostu – jeśli kupujesz rower miejski, cruiser lub rower trekkingowy, zwróć uwagę na wysokość siodełka i kierownicy (oba elementy powinny być regulowane). Stojąc na ziemi i mając rower między nogami, siodełko powinno być mniej więcej na poziomie naszej kości ogonowej. Podczas pedałowania nogi nie powinny prostować się w całości (noga pozostaje odrobinę ugięta). W przypadku rowerów specjalistycznych dobranie jego rozmiaru to skomplikowana sprawa, którą da się rozwiązać wyłącznie przymierzając rower przy obecności sprzedawcy. Najważniejsze jest jednak to, by na rowerze, bez względu na jego typ, było nam po prostu wygodnie.
Ile kosztuje rower?
Na to pytanie, jak się domyślacie, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. W przypadku cen rowerów jest podobnie jak z cenami samochodów – często przepłacamy za markę, za którą nie stoi jakość. Poza tym znacznie więcej kosztują rowery specjalistyczne, a mniej te uznawane za uniwersalne, czy rowery, które prócz ramy, kół i kierownicy nie potrzebują wiele więcej, by spełniać swoją rolę (np. rowery miejskie). Można jednak określić orientacyjne przedziały, w jakich plasują się poszczególne rodzaje rowerów.
Całkiem solidny rower miejski lub trekkingowy kupimy w przedziale od 1000 do 1500 zł. Tańsze rowery (mówimy oczywiście o nowym sprzęcie), np. te dostępne w marketach, z dużym prawdopodobieństwem będą sztywne (amortyzacja kosztuje) i ciężkie (aluminium jest droższe niż stal, a tanie amortyzatory też ważą swoje). Jeśli chcecie kupić rower specjalistyczny w okolicach 1500 zł dostaniecie jedynie bardzo podstawową wersję roweru szosowego oraz górskiego. Jest to jednak wybór wyłącznie dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z rowerowym szaleństwem. W przedziale od 1500 zł do 2500 zł można kupić rower każdego typu nierzadko doskonałej jakości. Uniwersalne rowery z tego zakresu cenowego mogą być użytkowane codziennie i bardzo intensywnie przez lata, a rowery specjalistyczne do 2500 zł nadają się nawet na amatorskie wyścigi kolarskie.
Doświadczenie pokazuje jednak, że cena nie gra kluczowej roli. Miłośników jazdy rowerowej dzieli poziom rozeznania w technologicznych detalach, a łączy coś ważniejszego. Zarówno zapaleni rowerzyści, którym niestraszny mróz i śnieg, oraz ci, którzy po prostu lubią proste połączenie wygody z odrobiną wysiłku, mają wspólną cechę – lubią wiatr we włosach. Nie istnieją użytkownicy rowerów, których nie kręci ten element wolności, pierwiastek szaleństwa. Nie ma takich kolarzy, którzy wsiadaliby na rower tylko dla silnych ud i dobrej kondycji. Po prostu. Rower ma tą magiczną moc, że potrafi przekonać do wysiłku nawet tych, którzy ze sportem nie mają wiele wspólnego. I właśnie o tej przyjemności jeżdżenia należy pamiętać w pierwszej kolejności, wybierając dla siebie rower idealny.