
"To jest ambasada, która nie szanuje życia ludzkiego" – mówił podczas demonstracji pod rosyjską ambasadą Adam Borowski, szef warszawskiego klubu "Gazety Polskiej". Zebrani domagali się m.in. zwrotu wraku tupolewa. Borowski nazwał Rosję krajem "barbarzyńskim", dla którego "mordowanie swoich przeciwników jest elementem polityki". "Oni rozumieją tylko siłę i Kaczmarski wiedział, co mówi, pisząc: 'Wygra ten, który się nie boi wojny'. Do końca musimy żądać prawdy smoleńskiej! – apelował.
REKLAMA
Wbrew szumnym zapowiedziom, pod ambasadą wcale nie pojawiło się wiele osób. Było za to kilka głośnych okrzyków, kilka odśpiewanych pieśni i oklaski na słowo "zamach". "To nie była wojna domowa, lecz okupacja sowiecka" – śpiewano.
"W tym śledztwie (dotyczące wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej - red.) od początku wszystko było złe" – grzmiał Adam Borowski, szef warszawskiego klubu "Gazety Polskiej" . To głównie on przemawiał. Zgromadzeni domagali się zwrotu wraku tupolewa i protestowali przeciwko polityce Rosji.
"Rosjanie pozorują śledztwo, tam już żadne śledztwo nie jest prowadzone" – przekonywał. Stwierdził, że Rosjanie myjąc chemikaliami, tnąc i rozkradając "pozostałości tupolewa niszczą dowody". "Gdyby byli uczciwi daliby nam wrak" – stwierdził ostro. Szef warszawskiego klubu "GP" odniósł się także do tematu ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej. "Gdyby się okazało, że tylko jedno ciało jest zamienione, to warto zrobić te ekshumacje. Jak zrozumieć opozycję, która wrzeszczy że my dokonując ekshumacji wykorzystujemy ją politycznie?" – zastanawia się Borowski.
A zebrany tłum przerywa mu i wykrzykuje: "My chcemy prawdy". Potem pada kluczowe stwierdzenie: "Wierzę w zamach. Nie mam jeszcze stuprocentowych dowodów, ale wierzę w zamach" – krzyczy Borowski. I dostaje za to brawa.
Potem przyszła kolej na redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza. "Chcemy, żeby Putin i władze Rosji oddały dowody zbrodni, pozwolili na przesłuchanie świadków i za to odpowiedzieli, znaleźli się w więzieniach". Dalej Sakiewicz stwierdził, że musimy twardo stawiać warunki. A wtedy "wróci wrak tupolewa i Putin w kajdankach".
"Oddać wrak!" – skandował tłum. Na koniec zebrani pod ambasadą Rosji odśpiewali hymn Polski. I pożegnali się słowami "do jutra". Całe zgromadzenie transmitował portal Niezalezna.pl.
"Oddać wrak!" – skandował tłum. Na koniec zebrani pod ambasadą Rosji odśpiewali hymn Polski. I pożegnali się słowami "do jutra". Całe zgromadzenie transmitował portal Niezalezna.pl.
