Przed siedmioma laty Polska była zjednoczona w traumie po katastrofie smoleńskiej. Jakże inaczej wygląda to dziś, gdy ta tragedia jest wykorzystywana już nie tylko do tworzenia podziałów partyjnych, ale i dzielenia w brutalny sposób rodzin ofiar. Właśnie tego w poniedziałkowy poranek w "Kwadransie politycznym" na antenie TVP1 próbowała dokonać Małgorzata Wassermann. – Wśród tych osób, które tak protestują są też rodziny, co do których ja wiem, że nigdy nie przeczytały ani jednego dokumentu, który na przykład powstał w prokuraturze – oznajmiła posłanka PiS.
Posłanka PiS mówiła też o tym, co powoduje jej niezadowolenie. – Co wiemy bezspornie, to, że nie wydarzyło się to, o czym mówi dr Lasek. A tym bardziej to, o czym mówi raport MAK-u. Wiemy to w 100 proc. – stwierdziła. W czym wpisała się w nową narrację o katastrofie smoleńskiej, którą przygotowała przez powołaną przy MON podkomisję smoleńską. Dziś ma ona ogłosić, iż rządowy Tu-154M
"rozpadł się w powietrzu".