Uczestnik ostatniego odcinka "Milionerów" zachowywał się tak pretensjonalnie, że widzowie TVN szybko go znienawidzili.
Uczestnik ostatniego odcinka "Milionerów" zachowywał się tak pretensjonalnie, że widzowie TVN szybko go znienawidzili. Fot. Cezary Piwowarski/TVN

Wyraźnie było widać, że w prowadzącym teleturniej Hubercie Urbańskim aż się gotowało. Bo już dawno żaden uczestnik "Milionerów" nie zachowywał się tak pretensjonalnie. Po emisji tego odcinka polską sieć zalała wręcz fala gorących i często wręcz niecenzuralnych komentarzy opisujących zachowanie Marcina Maskowa-Kowalczyka.

REKLAMA
Ten uczestnik "Milionerów" robił wokół siebie wiele szumu i drażnił swoim stylem bycia. Dziwnie mówił, wchodził w rolę prowadzącego. A na koniec nie mógł sobie poradzić z pytaniem "co nie jest organem Unii Europejskiej?". Prostego wyboru mógł dokonać między Komisją Europejską, Radą Europy, Parlamentem Europejskimi i Radą Unii Europejskiej. Wolał jednak powtarzać, iż... "organem nie jest wątroba".
W końcu nie wytrzymał nawet Hubert Urbański. Prowadzący "Milionerów" skomentował złośliwie, że siedzi przed nim ktoś, kto może zastąpić w tej stacji Kubę Wojewódzkiego. Kowalczyk z rywalizacji odpadł dość szybko, ale w internecie rozgorzała dyskusja, która potrwa bardzo długo...