Z rusztu nie da się zrobić tylko zupy i zaparzyć na nim herbaty, choć i tu zdania mogą być podzielone. Robert Makłowicz radzi, co można w czasie majówki zgrillować oprócz kiełbasy, karkówki i nieśmiertelnej kaszanki.
Tam może do pana nie dolecieć zapach grillowanej kiełbasy.
Kładzenie na ruszt kiełbasy jest rozpaczliwą rzeczą, jakąś ostatecznością
A co innego poleciłby Pan z grilla?
Pamiętajmy, że grill to właściwie anglosaska nazwa, może nawet bardziej angielska, bo po amerykańsku mówi się barbecue. Jedno i drugie oznacza to samo co polski ruszt.
A co by pan innego polecił z rusztu?
Z rusztu, zwanym z cudzoziemska grillem można zrobić właściwie wszystko. Jest taka restauracja w Austrii, gdzie nie serwuje się niczego, co by wcześniej nie leżało na ruszcie, nawet desery są grillowane.
Co na przykład?
Na przykład truskawki w polewie.
Zima jakoś nie chce odpuścić i na razie trudno o truskawki, więc pewnie ludzie sięgną po kiełbasę.
Stara zasada mówi, że jak ktoś nie ma pomysłu, to najlepiej zrobić rzeczy najprostsze.
Może być coś prostszego od podwawelskiej na grillu?
Można zrobić paprykę. Surową, pokrojoną na plastry kładziemy bezpośrednio na ruszcie i czekamy, aż się skórka zacznie rumienić, może nawet lekko przypalać. W tym momencie trzeba ją wsadzić do worka, żeby odmiękła, dzięki temu później łatwiej zejdzie.
Papierowego worka?
Tak, ale może być jakikolwiek inny. Gdy już skórka zejdzie wystarczy skropić odrobiną oliwy i octu, dodać drobno posiekanego czosnku i mamy wspaniałe danie serwowane w całym basenie morza śródziemnego.
A gdy akurat nie mamy pod ręką papryki?
W ten sam sposób można upiec bakłażany. Gdy zrobią się całkowicie miękkie w środku, co łatwo poznać po spalonej skórce, trzeba zdjąć z rusztu, rozciąć na pół, wyjąć miąższ, wymieszać z oliwą, jogurtem i odrobiną czosnku.
I już?
Tak. Nie trzeba wcale jakiegoś specjalnego zachodu, by coś z grilla przygotować.
A co może pan polecić jako najdziwniejszą potrawę z grilla?
Najbardziej odległą od kiełbasy?
Tak, coś, czym można będzie zaimponować sąsiadom, którzy przyjdą na naszą działkę na wspólną ucztę.
Kiedyś jadłem fantastycznie robione małże świętego Jakuba.
Łatwe do zrobienia na działce?
Jak najbardziej. Otwieramy muszle, część bez mięsa wyrzucamy, a tę drugą połówkę skorupy z mięskiem w środku kładziemy na grill. Trzeba je skropić odrobiną koniaku i dodać troszeczkę masła. Masło musi się nagrzać, koniak nabrać trochę temperatury i gotowe, palce lizać!
Przegrzebki z grilla wydają mi się lekką fanaberią
Są fantastyczne! A te muszle służą za miniaturowe patelnie, nie wycieka z nich sok i zostaje to co z nich najlepsze, czyli smak morza.
A inne owoce morza też się nadają?
Oczywiście. Krewetki z rusztu są fantastyczne. W ogóle z rusztu można zrobić wszystko, co nie jest płynne. Wiadomo, że na grillu nie da się ugotować zupy ani wody na herbatę, ale poza tym nie ma żadnych ograniczeń, wszystko da się zrobić.
Grill dobry na wszystko?
To jest źródło ciepła, jak się weźmie rondelek to można osobno nawet sosy do potrawy zrobić, jak w normalnej kuchni. W tej austriackiej restauracji o której wspominałem, jakiś mistrz świata w grillowaniu potrafi przygotować po prostu wszystko.
Nawet grillowane truskawki?
Wszystko.
A jak pan myśli, co najczęściej trafia na ruszty w czasie majówki?