
Reklama.
Na widok tego dokumentu wielu zapewne zacznie przecierać oczy ze zdumienia. Bo jego treść znacznie różni się od tego, co przez ostatnie lata można było usłyszeć z polskich ambon. I to nie tylko wówczas, gdy stawali na nich kapelani narodowców pokroju Jacka Międlara, ale i niektórzy biskupi i kardynałowie. Tymczasem dziś Episkopat grzmi, iż nacjonalizm i ksenofobia nie są żadnymi cnotami. Na ziemię sprowadza też wszystkich, którzy sądzili, że Polacy to naród wybrany.
"Postawą niechrześcijańską jest (...) egoizm narodowy, nacjonalizm, kultywujący poczucie własnej wyższości, zamykający się na inne wspólnoty narodowe oraz na wspólnotę ogólnoludzką. Patriotyzm bowiem zawsze musi być postawą otwartą" – wskazują hierarchowie. A co to jest patriotyzm? Polscy katolicy dostali wreszcie jasną definicję. "Patriotyzm jest głęboko wpisany w uniwersalny nakaz miłości bliźniego. Międzypokoleniowa solidarność, odpowiedzialność za los najsłabszych, codzienna obywatelska uczciwość, gotowość służby i poświęcenia na rzecz dobra wspólnego, które ściśle łączą się z patriotyzmem" – czytamy.
Jeżeli nadal ktoś interpretowałby te słowa jako twierdzenie, iż prawdziwym Polakiem może być tylko katolik, dla tego Episkopat ma jeszcze jeden prosty komunikat. "Obok katolickiej większości, dobrze służyli naszej wspólnej ojczyźnie i nadal jej służą Polacy prawosławni i protestanci, a także wyznający judaizm, islam i inne wyznania oraz ci, którzy nie odnajdują się w żadnej tradycji religijnej" – wyjaśnia dokument "Chrześcijański kształt patriotyzmu".
źródło: Episkopat.pl