
Mirosław Trzeciak hiszpański futbol zna od podszewki. Teraz, w trakcie Euro, komentuje mecze jednego z faworytów turnieju na antenie TVP. Gdy dzwonię i pytam go, co sądzi o futbolu podopiecznych Vicente del Bosque, zaczyna nieco asekuracyjnie. - Wie pan, ja w piłce nożnej patrzę na różne rzeczy, na różne elementy gry. Dla mnie piękne jest nie tylko długie posiadanie piłki, ale również kontratak. Albo mądra, konsekwentna obrona. Tych elementów jest wiele - słyszę od niego w słuchawce.
Klepanie? W ich wykonaniu to maestria!
- Coraz częściej słychać głosy, że gra Hiszpanów to nic specjalnego, takie klepanie dla samego klepania - zagaduję Bartłomieja Rabija, który żywo interesuje się tamtejszą piłką, a mecze Pucharu Hiszpanii komentuje na antenie Sportklubu.
Dla mnie to właśnie takie klepanie jest wyrazem największej maestrii, największego piłkarskiego kunsztu. Jak wszyscy są tacy mądrzy, to niech się od nich dowiem, dlaczego w takim razie Hiszpanom tak trudno jest zabrać piłkę.
Dodaje, że Hiszpanie wychodzą w swojej grze z założenia, które polskim piłkarzom próbował wpoić Leo Beenhakker. Ono jest proste, brzmi mniej więcej tak: "Jeśli my mamy piłkę, to nie mają jej inni. I, co za tym idzie, nie ma zagrożenia, że ktoś nam strzeli gola". - Oni dokładnie to robią. Są takimi nieustannymi kreatorami sytuacji. Oczywiście, że nie są idealni, też popełniają błędy. Ale przecież wiadomo powszechnie, że w sporcie jak w życiu - "nobody is perfect" - mówi mi Rabij.
Jemu Hiszpania przypomina Brazylię Tele Santany. Zespół z mistrzostw świata w 1982, który na tamtym turnieju zachwycał na hiszpańskich boiskach, ale trofeum nie zdobył. Przegrał decydujący o awansie do półfinału mecz, 2:3 z Włochami. Zdaniem Rabija w tym roku możemy mieć do czynienia z podobnym scenariuszem.
Z jednej strony teraz, jak zespół gra bez Puyola i VIlli, hiszpańska prasa słusznie pisze zdania w stylu "straciliśmy bezpieczeństwo i atak". Z drugiej, oni wciąż są mistrzami pewnego stylu gry, opartego na stwarzaniu na boisku wolnych przestrzeni. Jestem przekonany, że póki w ich drugiej linii wciąż będą grać Xavi, Iniesta, Busquets i Xabi Alonso, oni tego swojego stylu nie zmienią. I dobrze.
Chcesz wygrać z Hiszpanią? Muruj
W piłce jest jednak takie coś, że jak jakiś zespół, choćby nie wiadomo jak genialny, przez dłuższy czas gra w piłkę w podobny sposób, rywal znajduje w końcu metodę, by skutecznie mu się przeciwstawić. W przypadku gry z Hiszpanią taka metoda jest prosta. Murować, murować i jeszcze raz murować. - Hiszpania gra dokładnie jak Barcelona. Rozpracujesz Barcelonę, rozpracujesz Hiszpanię. To niestety coraz częściej się ostatnio udaje. Spójrz na Chelsea Londyn, jak zaparkowała autobus w bramce, murowała i wyeliminowała Barcę z Ligi Mistrzów. Dla mnie taka taktyka, taki pomysł na grę, jest nie do przyjęcia - krytykuje Rabij.