W Warszawie z Placu Bankowym ruszył opozycyjny Marsz Wolności, czyli manifestacja przeciwko polityce rządu. Protest otworzyły przemówienia polityków i działaczy społecznych. Udział w proteście biorą znane osoby publiczne, m.in. Dorota Stalińska i Daniel Olbrychski, politycy oraz ruchy obywatelskie, w tym KOD i ZNP. Organizatorem Marszu Wolności jest Platforma Obywatelska - poseł Sławomir Neumann spodziewa się nawet 100 tys. uczestników.
Odliczanie do Marszu Wolności trwało na kontach społecznościowych Platformy Obywatelskiej od kilku dni. Do wzięcia udziału w proteście zachęcali znani Polacy, a ogłoszenia o dacie i miejscu protestu były widoczne w stołecznych autobusach. Podczas Marszu Wolności, w którym udział wezmą m.in. politycy PO, PSL i .Nowoczesnej, zagra zespół Big Cyc.
Z różnych części Polski przyjeżdżają do Warszawy autokary z działaczami i sympatykami opozycji. Atmosferę podgrzał wypuszczony kilkadziesiąt godzin temu spot Platformy, w którym mała dziewczynka pyta mamę co to jest "gorszy sort" (określenie części społeczeństwa lansowane przez posła Jarosława Kaczyńskiego z PiS - red.).
Wideo wywołało oskarżenia o wykorzystywanie dzieci do walki politycznej przez Platformę Obywatelską. Działacze PO przypomnieli jednak PiS-owi o tym, że on też pokazuje dzieci w swoich partyjnych materiałach, a jego politycy wielokrotnie pozowali do zdjęć w otoczeniu dzieci.
W piątek, dzień przed Marszem Wolności, Platforma Obywatelska zorganizowała w Sejmie konferencję prasową, na której powiedziała o represjach przed manifestacją - wzmożeniu policyjnych akcji wobec osób, które 16 grudnia protestowały przed Sejmem przeciwko głosowaniom PiS na Sali Kolumnowej (w tym głosowaniu ustawy budżetowej). Na Facebooku do sprawy się odniósł Paweł Kasprzak, przedstawiciel Obywateli RP, ruchu społecznego organizującego kontrmanifestacje podczas wieców PiS z okazji katastrofy smoleńskiej.
Kasprzak zaprzeczył, by kontrolowana przez ministra Błaszczaka policja wzmożyła represje wobec manifestujących 16 grudnia - napisał, że ludzie wzywani są na przesłuchania cały czas, a nie tylko w przeddzień Marszu Wolności. Przedstawiciel Obywateli RP poprosił Platformę o podjęcie konkretnych działań przeciwko łamaniu praw obywatelskich przez władzę.
Na Twitterze i Facebooku wpisy i zdjęcia z dzisiejszego protestu oznaczane są tagiem #MarszWolności. Goszczący w Szczecinie Jarosław Kaczyński, przewodniczący Prawa i Sprawiedliwości, zapewnił, że wolność w Polsce jest obecna we wszelkich wymiarach, a najlepszym na to dowodem jest to, że Marsz Wolności może się odbyć. Zaapelował też do uczestniczek i uczestników manifestacji, by nie dali sobie wmówić, że władza PiS ogranicza ich prawa.
Grzegorz Schetyna, szef PO, nazwał słowa lidera PiS nieprawdą. Podkreślił, że Platforma będzie opowiadać się za wolnością obywateli, w tym za prawami kobiet. Zapowiedział, że warunkiem sukcesu opozycji jest wspólna lista wyborcza i zaapelował o wspólny start w wyborach. – Wygramy! – krzyczał Schetyna.
Plac Bankowy był o 13:00 zapełniony od Al. Solidarności do końca w stronę Pałacu Kultury. Tradycyjnie szacunki policji i ratusza ws. frekwencji są totalnie rozbieżne - ratusz mówi, że w Marszu Wolności bierze udział 50 tys. osób, a policja mówi o 9 tys.
Wśród transparentów pojawił się m.in. baner z Jarosławem Kaczyńskim trzymającym na sznurkach premier Beatę Szydło i prezydenta Andrzeja Dudę. Oskarżenia o to, że ci politycy są marionetkami przewodniczącego PiS, zaczęły być formułowane wkrótce po wyborach w 2015 r.