Wojownik z warkoczem. Człowiek-Lasso. Conchita vol 2. Gdyby Slavko z Czarnogóry nie istniał, internet pewnie by go sobie wymyślił. Bez wątpienia najbardziej charakterystyczny uczestnik wczorajszych eliminacji Eurowizji w Kijowie co prawda do finału się nie dostał, ale i tak to właśnie jego osoby dotyczą najgorętsze komentarze i dyskusje. Rozgorączkowani internauci pytają - kim on jest?
Okazuje się, że boski Slavko Kalezić, to prawdziwy człowiek-orkiestra. Śpiew, jak mogliśmy się przekonać wczoraj, nie jest jego najmocniejszą stroną, ale z powodzeniem nadrabia w innych dziedzinach. Prócz fantazyjnego warkocza, którym wywija jak lassem, Kalezić może się pochwalić talentem tanecznym i aktorskim. Grywa w serialach, występuje w telewizji, nie obce mu są trudy teatralnych prób, a programy typu talent-show działają na niego jak magnes. Większy rozgłos przyniosła mu jednak dopiero tegoroczna Eurowizja.
Stylizujący się trochę na wikinga, a trochę na Khala Drogo w wersji wege Slavko ma 32 lata. Studiował na Uniwersytecie Czarnogóry na Wydziale Dramatycznym i już wówczas został przyjęty do Zespołu Czarnogórskiego Teatru Narodowego. Artyście jednak występowanie dla relatywnie niewielkiej publiczności w teatrze nie wystarczało. Zapragnął zostać piosenkarzem.
Najpierw w 2011 roku nagrał singiel pt. "Muza”, potem spróbował swoich sił w czarnogórskim X Factorze. Robił co mógł, ale nonszalancki stosunek do nut okazał się być barierą nie do pokonania. Choć wielu wspomina jego interpretację "End of Time” Beyoncé, Człowiek-Lasso odpadł przed odcinkami na żywo.
Kolejne porażki na drodze muzycznej kariery tylko umacniały zapał Slavko. Trzy lata temu ukazała się jego płyta studyjna o wymownym tytule "San o vječnosti” - "Sen o wieczności”.
Artysta wystąpił też w kilku filmach. Najbardziej znanym są "Dzieci z ulicy Marksa i Engelsa”, które były kandydatem Czarnogóry do Oscarów w 2015 roku w kategorii Film nieanglojęzyczny - nominacji jednak nie dostały.
Mimo braku spektakularnych sukcesów, ekscentryczny Slavko z roku na rok robił się coraz bardziej popularny. W 2016 roku Czarnogóra ogłosiła, że będzie reprezentował ją podczas tegorocznej Eurowizji. I choć ze swoją piosenką "Space" odpadł w przedbiegach i wywołując przy okazji lawinę śmiechu z powodu swoich akrobacji z warkoczem, to czyż nie dla takich postaci jak on tak naprawdę jeszcze śledzimy ten konkurs?
Do finału dostała się natomiast polska wokalistka Kasia Moś. Zwycięzcę konkursu Eurowizji poznamy już w najbliższą sobotę.