
Po swoim występie w Oksfordzie prof. Lech Morawski spotkał się z ostracyzmem ze strony kolegów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Niestety przy okazji rykoszetem oberwał jeden z doktorantów Morawskiego, który miał dziś obronić swoją pracę. Miał, bo zabrakło członków komisji przyjmującej doktorat.
REKLAMA
Lech Morawski nie ma najlepszej prasy po tym, jak opublikowano treść jego wystąpienia w Oksfordzie. Miał tam reprezentować Trybunał Konstytucyjny, tymczasem, jak sam twierdził, jest przedstawicielem polskiego rządu. Co więcej, sugerował, że Polskę rujnuje wszechobecna korupcja. Nie przedstawił na to żadnych dowodów, mimo tego dzielił Polaków na ludzi i świnie, oraz patriotów i kolaborantów.
Wystąpienie Morawskiego spotkało się z oburzeniem w środowisku prawniczym. Do tego stopnia, że postanowili zbojkotować obronę pracy jednego z doktorantów Morawskiego na UMK w Toruniu. O całej sprawie donosi portal oko.press.
Dlaczego Tymoteusz Marzec nie bronił dziś pracy zatytułowanej Instytucja plea bargainingu w amerykańskim postępowaniu karnym? Nie zdążył obronić pracy, gdy Morawski jeszcze pracował na UMK. A dziś zabrakło chętnych do zasiadania w komisji przyjmującej doktorat.
źródło: oko.press
