Przeciwnicy i zwolennicy wizyt Jarosława Kaczyńskiego na krakowskim Wawelu oczekiwali na jego przyjazd kilka godzin. W międzyczasie obrzucali się wyzwiskami i przekrzykiwali hasłami: "Wawel polski, nie pisowski"; "Jarosław, Jarosław"; "To jest Wawel, nie Nowogrodzka".
Wczoraj, jak to każdego 18 dnia miesiąca prezes
Prawa i Sprawiedliwości zjawił się na Wawelu. Kilka godzin przed przyjazdem na
Jarosława Kaczyńskiego czekali zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy jego comiesięcznych wizyt. Oddzielała ich policja. "Wawel polski, nie pisowski"; "Módl się za swoje"; "Będziesz siedział, będziesz siedział; "To jest Wawel, nie Nowogrodzka" – to tylko niektóre z haseł, jakie wykrzykiwali przeciwnicy upartyjnienia Wawelu. W dłoniach trzymali białe róże.
Dziennikarze "Gazety Wyborczej" oszacowali, że od godz. 17. na Kaczyńskiego czekało około 50 osób, głównie osoby związane z "Obywatelami RP". Naprzeciw nich stali sympatycy przewodniczącego PiS. Było to około 30 osób, którym przewodził Ryszard Majdzik. Na transparentach "Obywateli RP" widniał np. cytat z Biblii: "Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy...". Przeciwnicy z kolei zapisali: "Obywatele SB, z Krakowa wynoście się"; "Biała róża rozróba duża". Przez kilka godzin obydwie strony obrzucały się wyzwiskami. "Bolszewickie złodzieje, postkomunistyczne złodzieje..." – mówił Majdzik. Na co, jak relacjonuje "GW", przedstawiciel Obywateli RP miał odpowiedzieć: – Łajdaku, bydlaku, obrażasz ludzi.