
– Nawet pani nie zdaje sobie sprawy, jak ważne jest pytanie o poglądy polityczne. Dziś ludzie chcą wiedzieć, z kim będą mieć do czynienia – mówi właścicielka agencji matrymonialnej. Jedna z kobiet, która szuka partnera za pośrednictwem gazety "Kontakt", już w ogłoszeniu zaznaczyła, że "patrzy na lewo" i tylko z takim panem się zgodzi.
"Jeszcze wszystko można w tobie naprawić"
Poznali się na Tinderze. Rozmawiali ze sobą przez tydzień, ale nie wchodzili na poważne, egzystencjalne tematy, nie mówili też o polityce. Spotkali się w wegańskiej knajpie. – Był szarmancki, adorował mnie, nie pozwolił za siebie zapłacić – wylicza Ewelina. Potem poszli na długi spacer. I pierwsza randka stała się od razu ostatnią. Okazało się, że Ewelina, która ma poglądy lewicowe spotkała się ze skrajnie prawicowym Adamem. – Kręciło go, że jesteśmy tak różni, że bliżej mi do walczącej o prawa kobiet feministki, niż do posłusznej mężowi żonie – opowiada Ewelina. Kręciło go też coś innego. Patrząc na nią powiedział, że "ciężko mu utrzymać ręce przy sobie".
Może myślał, że mógłby mnie zdominować? Posiąść? Podkreślał kilka razy, że jeszcze wszystko można naprawić – we mnie naprawić! Jego tacie z mamą się udało. Pytałam go o podejście do różnych spraw i niestety na tym poziomie nie było chemii. Trochę wystraszyło mnie, że bywa zawzięty i mściwy - to wynikało z jednej z jego opowieści. Tak więc nie tylko poglądy polityczne, ale i jego inne cechy sprawiły, że nie chciałam kontynuować znajomości.
"Nie chcę aktywistki"
– Patrząc na naszych klientów, to zdecydowanie częściej mężczyźni zwracają większą uwagę na poglądy polityczne kobiet. Mówią np., że nie chcą, by ich partnerka była zwolenniczką prawicy, czy lewicy. Najlepiej gdyby nie brała czynnego udziału w życiu politycznym, nie chodziła na protesty. Przerażają ich panie, które mają swoje zdanie, są aktywne. Może to wynikać z tego, że oni nie angażują się aż tak bardzo i nie chcą, żeby druga strona, mówiąc wprost, miała poglądy feministyczne – opowiada pracownica biura matrymonialnego.
Większość naszych klientek, to kobiety o szerokich horyzontach, które mają swoje zdanie. I im jest trudniej znaleźć partnera. Choć są w stanie iść na większe ustępstwa, więcej zaakceptować, ale na pewno nie chcą być zdominowane przez poglądy drugiej osoby.
Nie jest tak, że lewak dogada się tylko z lewakiem, a prawak z prawakiem. Po prostu człowiek, który ma zdrowy rozsądek nie dogada się z kimś, kto go nie ma. Ale z aktywistką, feministką nigdy nie mógłbym się związać. Nie wytrzymałbym z taką. Wszędzie widzi spisek i problem, i zniewolenie, i niszczenie swoich ideałów. Nie dałbym rady, nawet gdyby wyglądała jak Marcelina Zawadzka. To nie chodzi o to, że kobieta ma znać swoje miejsce, gotować obiad.. Tylko jeśli czyimś jedynym życiowym celem jest szukanie dowodów na nierówność płci w Polsce, to szkoda czasu.
"Po co utrudniać sobie życie"
– Byłabyś w stanie stworzyć związek z kimś, kto ma inne poglądy polityczne? – Zdecydowanie nie – odpowiada Marzena, która jest kilka lat po ślubie i pracuje w telewizji informacyjnej.
Mam problem z dziadkiem, gdy schodzimy na tematy polityczne. On uważa, że w naszej polityce wszystko jest w porządku, a ja dostaję szału na samą myśl. Gdybym na co dzień miała uważać, co mówię, to byłabym zupełnie sfrustrowana. Poza tym, moja praca to głównie polityka. W sumie prawie codziennie dzieje się coś kontrowersyjnego. Gdybym nie mogła przyjść po pracy i porozmawiać, jak wczoraj o wyroku Sądu Najwyższego (w sprawie Mariusza Kamińskiego – red.), to oszalałabym.
