Prokurator Marek Pasionek podczas konferencji nt. ekshumacji smoleńskich poczynił dygresję, która podgrzewa teorię o zamachu na Tu-154M.
Prokurator Marek Pasionek podczas konferencji nt. ekshumacji smoleńskich poczynił dygresję, która podgrzewa teorię o zamachu na Tu-154M. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
"Równoprawnie traktujemy wszystkie założone wersje"
W trakcie długiego wstępu przed udzieleniem tej krótkiej, statystycznej informacji o wykrytych dzięki ekshumacjom nieprawidłowościach Marek Pasionek wspomniał, iż jego zdaniem każda rodzina chciałaby poznać konkretną przyczynę zgonu bliskiego, bo niewystarczająca jest ogólna wiedza o tym, że 96 pasażerów Tu-154M zginęło w katastrofie. – Zgon mógł być przyczyną na przykład choroby – stwierdził.
Po czym przeszedł do innej – tylko z pozoru nieznaczącej – dygresji na temat tego, w jaki sposób badano to, co stało się z lotem Malaysia Airlines 17, który w lipcu 2014 roku padł celem rosyjskiego ataku rakietowego nad okupowanymi terytoriami Ukrainy. Marek Pasionek oznajmił, iż stanowiące najważniejszy dowód ślady materiałów wybuchowych ujawniono tam na ciałach jedynie trzech pasażerów. – Trzech na trzystu. 1 proc. ofiar nosił ślady, odłamki świadczące o użyciu materiału wybuchowego. Na 297 ciałach śladów takich nie ma. I jak rozumiem ciała te noszą obrażenia charakterystyczne dla katastrofy komunikacyjnej, lotniczej – mówił.
W jasny sposób podgrzewając forsowaną od lat przez Prawo i Sprawiedliwość tezę, iż na prezydencki samolot przeprowadzono zamach. – Równoprawnie traktujemy wszystkie założone wersje śledcze – wymownie dodał Pasionek. Kiedy na koniec konferencji od dziennikarzy padły pytania o to, czy znaleziono jakieś dowody na to, iż mogło dojść do zamachu, prokurator Pasionek zamilkł, a prowadząca konferencję stwierdziła, że takie pytania nie powinny padać... ze względu na szacunek dla ofiar katastrofy smoleńskiej.
Spóźnione sekcje szybko się nie skończą
Nieprzesadnie wiele można było dowiedzieć się od Marka Pasionka także po tym, gdy padło pytanie o to, dlaczego nie alarmował o nieprawidłowościach podczas identyfikacji ofiar katastrofy smoleńskiej, choć był wśród prokuratorów, którzy po wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku wylecieli do Rosji. – O nieprawidłowościach nie poinformowałem, bo sekcje był już zakończone – tłumaczył.
Wcześniej Marek Pasionek poinformował, że dokonano już 27 ekshumacji, ale w okresie wakacji kolejne groby nie będą otwierane. – Do kolejnych ekshumacji wrócimy we wrześniu – poinformował prokurator. – Zakładamy, że proces ekshumacji i sekcji zwłok zostanie zakończony z miesiącem kwietniem przyszłego roku – dodał.