Cukrzyca, zresztą prawidłowo, kojarzy się głównie ze zbyt wysokim poziomem cukru we krwi. Jej leczenie opiera się na podawaniu leków, które uwrażliwiają tkanki na insulinę lub na podawaniu insuliny, w zależności od typu cukrzycy i stanu chorego. Wszystko po to by "cukry" były prawidłowe. Niestety leczenie cukrzycy starszymi insulinami, wiąże się z ryzykiem dużych spadków poziomu cukru we krwi, czyli groźnej dla zdrowia i życia hipoglikemii.
Tak dzieje się u części diabetyków leczonych insuliną NPH, czyli zwykła insuliną o przedłużonym działaniu. Można stosować analogi insulin długodziałających, które nie powodują nocnych epizodów hipoglikemii, ale w praktyce jest to lek dostępny tylko dla części chorych.
Nowy lek lepszy od starszego
Z długodziałających analogów insulin korzystają praktycznie wszyscy pacjenci z cukrzycą typu 1. Jeśli chodzi o cukrzycę typu 2, to najczęściej korzysta z tej insuliny ściśle określona grupa chorych, którym przysługuje refundacja tego leku. Są to chorzy, którym nie udaje się wyrównać poziomu glikemii, mimo wcześniejszego intensywnego leczenia i którzy mają epizody hipoglikemii w nocy.
Jak tłumaczy specjalista, przy stosowaniu insuliny izofanowej NPH, czyli tej "starszej", niestety często dochodzi do problemów z porannymi hiperglikemiami (zbyt wysoki poziom cukru we krwi). Z drugiej strony, jeśli u chorego w ciągu dnia poziom glikemii jest zbyt wysoki, a przyjmuje insulinę NPH, to może on przyjąć dodatkową dawkę tej insuliny, żeby go obniżyć.
– Problem w tym, że wówczas chory musi się liczyć z tym, że w nocy może dojść do hipoglikemii (zbyt niski poziom cukru we krwi, stan zagrażający życiu i zdrowiu - przyp. red.). Analogi długodziałające, a na myśli mam głównie glarginę, działają równomiernie. Chorzy, którzy przyjmują tę insulinę, nie boją się nocnych hipoglikemii – wyjaśnia prof. Sieradzki.
Kto choć raz przeżył epizod hipoglikemii, ten zrobi wszystko by do niego nie doszło ponownie. Chorzy na cukrzycę w obawie o to, że przytrafi im się epizod hipoglikemii biorą wtedy zbyt małe dawki insuliny, wolą mieć zbyt wysoki poziom cukru we krwi, niż za niski. Dodatkowo, żeby ustrzec się niedocukrzenia jedzą więcej, co prowadzi do tego, że tyją, a chorzy na cukrzycę typu 2 i tak zwykle mają nadwagę.
Z drugiej strony utrzymywanie zbyt wysokiego poziomu glikemii, w obawie przed nocnymi hipoglikemiami to prosta droga do powikłań cukrzycy, czyli zawału, udaru mózgu, stopy cukrzycowej, ślepoty a nawet impotencji.
Hipoglikemia jak zły sen
Ciężka hipoglikemia z kolei jest zagrożeniem życia i zdrowia. W takim przypadku chory nie jest w stanie sam sobie pomóc i bezwzględnie wymaga pomocy innej osoby w celu podjęcia działań zmierzających do podniesienia poziomu cukru we krwi. Jej objawy to m.in. uczucie głodu, , zlewne poty, zaburzenia oddechu, podwójne widzenie, przyspieszona akcja serca, zaburzenia koordynacji ruchowej, zaburzenia koncentracji, splątanie, aż do utraty przytomności włącznie. Chory w stanie hipoglikemii może zachowywać się podobnie do człowieka pod wpływem alkoholu. Zresztą zdarzały się przypadki, że tacy chorzy byli przewożeni do izby wytrzeźwień zamiast do szpitala.
Jednak hipoglikemia, która przytrafia się choremu na cukrzycę w nocy, jest o tyle groźniejsza, że niski poziom cukru może go nie wybudzić. Tak naprawdę przy przyjmowaniu starszej insuliny chory powinien wstawać w nocy i mierzyć sobie poziom cukru we krwi.
Niektórzy diabetycy przesypiają niedocukrzenia (nie wszystkie na szczęście są ciężkie).
Jednak po takim epizodzie hipoglikemii mają rano nieprawidłowy poziom cukru we krwi, są rozbici, zmęczeni, boli ich głowa. Im częściej przytrafiają się chorym takie sytuacje, tym większa szansa na zmniejszone odczuwanie objawów niedocukrzenia. Skoro słabiej zauważają te objawy, to zwiększa się prawdopodobieństwo wystąpienia ciężkiej hipoglikemii. Chory zwyczajnie nie zareaguje na czas, przy spadku cukru we krwi. Nawracające, ciężkie nocne hipoglikemie mogą też doprowadzić do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, przyspieszają rozwój demencji oraz zmniejszają zdolności poznawcze.
Długodziałające analogi insuliny, dzięki którym ryzyko nocnych niedocukrzeń jest zdecydowanie mniejsze, są refundowane dla wszystkich chorych z cukrzycą typu 1 i jedynie dla części chorych z typem 2 cukrzycy - tych, u których w ciągu pół roku leczenia nie można uzyskać wyrównania cukrzycy insuliną NPH (tzw. insuliną izofanową) lub w tym czasie dochodzi u nich do ciężkich lub nocnych hipoglikemii. Od niedawna analogi długodziałające znalazły się też na liście darmowych leków dla osób po 75. roku życia. Jednak tu także najpierw muszą zostać spełnione opisane wcześniej kryteria leczenia insuliną NPH.
"Jedynka" na analogach
Alicja Szewczyk, Specjalista Pielęgniarstwa Diabetologicznego, przewodnicząca Polskiej Federacji Edukacji w Diabetologii potwierdza, że analogi długodziałające stosują prawie wszyscy chorzy z cukrzycą typu 1. Przypomnijmy, że ten typ cukrzycy rozpoczyna się zwykle w dzieciństwie lub młodości i w przypadku tego typu cukrzycy przyjmowanie insuliny jest konieczne od początku choroby. Inaczej zwyczajnie chory umrze.
Szczególnie u małych dzieci, chorych na cukrzycę typu 1, ważne jest aby działanie insuliny było równomierne i przewidywalne. To pozwala rodzicom takich dzieci przeżyć noc bez lęku, że maluch będzie miał spadek glikemii podczas snu. Przed erą analogów długodziałających, rodzice chorych dzieci musieli wielokrotnie wstawać w nocy, mierzyć dziecku poziom cukru we krwi i reagować odpowiednio na zmianę jego poziomu.
Poza tym, co u dzieci nie jest bez znaczenia, analogi długodziałające insulin przyjmuje się raz na dobę. Choć pojawiły się już takie analogi długodziałające insulin, które przyjmuje się co 36 a nawet co 48 godzin. Naukowcy pracują nad inteligentna insuliną, która będzie obniżała poziom cukru we krwi tylko wtedy, gdy będzie on zbyt wysoki.
Długodziałające analogi insulin, to żadna nowość na rynku farmaceutycznym. Można powiedzieć, że to leki, które powinny od dawna być standardem zarówno w leczeniu cukrzycy typu 1 jak i 2. To insuliny, które służą wszystkim chorym, którym jest potrzeba insulinoterapia.
Diabetolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
Jeśli chory zdecyduje się sam zapłacić, to oczywiście analogi insulin długodziałających są lepsze niż leczenie klasyczne, dla wszystkich chorych, którzy wymagają insulinoterapii. Zwyczajnie jest to nowszy, nowocześniejszy lek. Zwykła insulina o przedłużonym działaniu nie zawsze sprawdza się u chorych. Nowe leczenie jest zwyczajnie lepsze od starego.