
"Ohydne", "niewiarygodne", "skandal" – to łagodniejsze komentarze internautów do sytuacji, która rozegrała się w piątek wieczorem w Warszawie w autokarze linii Ecolines. Według relacji dziennikarki Ludwiki Włodek na Facebooku, kierowca nie wpuścił do pojazdu pasażera z biletem, bo pasażer... jest czarnoskóry.
REKLAMA
Autokar, którym chciał jechać pasażer (prywatnie szwagier Ludwiki Włodek), wyruszał z Warszawy do Berlina. Gdy na pokład chciał wejść mężczyzna z Togo, okazało się, że kierowca nie chce go w autobusie, bo czarnoskóry pasażer może być terrorystą. Nie pomogły tłumaczenia, okazywanie biletu oraz dowodu tożsamości i racjonalna argumentacja.
Walka o podróż z ważnym biletem trwała około godziny. Jak pisze Ludwika Włodek, inni pasażerowie biernie przyglądali się rasistowskiemu incydentowi. Podróżnemu nie pomogła także policja - funkcjonariusze stwierdzili, że nie mogą zmusić kierowcy do tego, by zabrał pasażera na pokład.
"Oto Polska właśnie wstaje z kolan. Ja tam wole na kolanach w takim razie" - kończy swój wpis Ludwika Włodek. Linie Ecolines jeszcze nie ustosunkowały się do wydarzenia. Post Ludwiki Włodek został udostępniony ponad 600 razy w ciągu 4 godzin.W komentarzach internauci rozważają wpływ, jaki na nasilenie rasistowskich incydentów w Polsce ma ksenofobiczna retoryka rządzącej partii PiS.
W zeszłym roku były pełnomocnik rządu PiS ds. równego traktowania, Wojciech Kaczmarczyk, przekonywał na Facebooku, że sprzedawca powinien mieć prawo do odmowy świadczenia usług na podstawie dowolnej przesłanki, w tym koloru skóry lub orientacji seksualnej.
