Na Facebooku trwa burza po wpisie internautki, która twierdzi, że Avon wyrzucił ją z pracy dwa dni po tym, jak zdiagnozowano u niej raka piersi. Ironia sytuacji polega na tym, że firma kosmetyczna jest zaangażowana w działania profilaktyczne związane z tą chorobą. Właśnie dziś, 10 czerwca, na warszawskich Bulwarach Wiślanych, Avon zorganizował Dzień Różowej Wstążki.
Patrycja Frejowska zaczyna swój wpis słowami, że tak wygląda akcja różowej wstążki w praktyce. Tekst, który opublikowała w sieci 3 godziny temu, został udostępniony już blisko 1 900 razy. Kobieta mówi, że firma zwolniła ją tuż przed tym, jak onkolog wystawił jej zwolnienie z pracy.
"Mój kontrakt kończył się w lipcu, dwa miesiące przed jego końcem, oficjalny powód - 'niewystarczający poziom multitaskingu'. Firma zaoszczędziła na wyrzuceniu mnie 30 dni płatnego zwolnienia" - pisze Frejowska i przypomina, że potem koszty finansowe ponosiłby ZUS.
Kobieta nie kryje rozgoryczenia. "Osoby odpowiedzialne za optymalizację kosztów, powinny być z siebie dumne. Nie wydali na moją chorobę ani złotówki. Zostałam więc z rakiem, bez pracy i środków do życia – tak pomógł mi Avon, szczycący się zaangażowaniem w walkę z rakiem piersi" - pisze kobieta, która wiadomość o spotkaniu, podczas którego została zwolniona, miała dostać w szpitalu, gdy czekała na wyniki biopsji.
"Zwyczajnie po ludzku, było to po prostu podłe" - kończy swój wpis była pracownica firmy. Internauci są oburzeni. Oprócz życzeń zdrowia, wyrazów solidarności i pytań jak mogą pomóc, w bardzo ostrych słowach krytykują Avon. Część z nich wchodzi na fanpage firmy, by wyrazić swoje zdegustowanie lub poprosić Avon o ustosunkowanie się do komunikatu Frejkowskiej.
W sobotę późnym wieczorem Avon wydał oświadczenie, w którym podkreśla, że kobieta współpracowała z firmą za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. "AVON po otrzymaniu stosownej informacji od bezpośredniego pracodawcy autorki komentarza (przypadek dotyczył współpracy z agencją pracy tymczasowej) niezwłocznie przekazał tej firmie informację o możliwości udzielenia pomocy przez współpracującą z AVON Fundację. Ponownie nawiążemy kontakt i dołożymy wszelkich starań, by Pani, która z nami współpracowała, jak najszybciej otrzymała stosowne wsparcie" - napisała firma na swojej stronie na Facebooku.