Już na samym początku polityk zadał prowadzącemu pytanie o... poranne golenie. "Czy nie ma pan problemów z codziennym goleniem się rano?" – takie pytanie usłyszał
Krzysztof Ziemiec. Potem też nie było łatwo. Szczerba punktował PiS i TVP, mówił o "mocodawcach siedzących na Nowogrodzkiej" i "podniecaniu się przez TVP Info nielegalnie nagranymi prywatnymi rozmowami w restauracji". Nie odpowiadał także na pytania prowadzącego Ziemca. Dopytywał go za to, dlaczego telewizja publiczna tak mało mówi o sprawie oszałamiającego awansu Małgorzaty Sadurskiej (PiS) i jej wysokiej pensji w PZU, nie chciał też rozmawiać o "taśmach Sowy".