Tej wizyty miało nie być. Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski przekonał jednak Biały Dom do wizyty prezydenta USA w Warszawie w nietypowy sposób – informuje Onet. Obiecał, że wyczulony na reakcję ludzi Trump zobaczy na ulicach Warszawy entuzjastycznie nastawione do niego tłumy Polaków.
Donald Trump po niedawnym pobycie w Europie, gdzie zarówno w Belgii, jak i we Włoszech został bardzo zimno przywitany, był mocno przejęty falą krytyki. Amerykańskie media zwracały także uwagę na jego serię fatalnych spotkań z Angelą Merkel, w trakcie których poróżniło go prawie wszystko z niemiecką kanclerz.
Onet przekonuje, że mocno krytykowany w USA Trump potrzebuje pozytywnego sygnału z Europy – i właśnie to obiecał mu Waszczykowski. Obiecał Trumpowi, że Polacy przywitają go z entuzjazmem i masowo. A Trump potrzebuje nie tylko pokazać przeciwnikom, że jest powszechnie akceptowany w "nowej Europie", ale i zaspokoić swoje... ego.
O spotkanie z prezydentem zabiegają ponadto wszyscy czołowi politycy w Polsce. Pewni spotkania na razie mogą być jednak tylko prezydent Andrzej Duda – gospodarz – oraz prezes Jarosław Kaczyński.
Wizyta w Polsce może nie potrwać jednak długo – zaledwie kilka godzin. Wszystko zależy od tego, czy Trump poleci do Londynu 4-5 lipca. Ta wizyta była planowana od dawna, ale Trump nie chce jechać do miasta, gdzie zobaczy przede wszystkim masowe demonstracje przeciwko swojej osoby.
Jak pisaliśmy w naTemat, prezydent USA pojawi się w Polsce 6 lipca, w drodze na szczyt G20. Ma też wygłosić "ważne przemówienie".