Podobnie jak w przypadku abonamentu RTV, dodatkowa opłata za węgiel dotyczyłaby wszystkich. Ktoś może zapytać, co ma większość mieszkańców miast czy osób korzystających z ogrzewania gazowego do węgla. Jednak ma. Wszyscy korzystamy z energii elektrycznej.
Wbrew pozorom bardzo prosto: nowy abonament węglowy byłby doliczany do każdego rachunku za prąd. Instytucje, które zajmują się monitorowaniem stanu gospodarki, już nazwały tę daninę parapodatkiem. O ile wzrosłyby nasze rachunki za energię elektryczną? Rząd mówi o kilku złotych, organizacje ekologiczne o setkach, a Instytut Analiz, Badań i Certyfikacji o 15 procentach podwyżki. I chyba ten ostatni wskaźnik wydaje się najbardziej prawdopodobny.
A może to tylko pomysł wypuszczony jak balonik, żeby poznać reakcje społeczeństwa? Chyba nie, bo prace w Ministerstwie Energii nad projektem abonamentu węglowego ruszyły pełną parą. Minister Energii chce, aby gotowe przepisy weszły w życie od początku nowego roku. Pozostało nam trzymać się za kieszenie. Ale za to rozwój polskich elektrowni węglowych i kopalni wydaje się świetlany.