
Niestaranne, ze stylistycznymi błędami, pomijające bardzo ważne fakty, a także zawierające poważny błąd merytoryczny – tymi słowami dr Janusz Sibora, historyk i badacz dziejów dyplomacji oraz protokołu dyplomatycznego, opisuje pożegnanie byłego kanclerza Niemiec Helmuta Kohla w wykonaniu polskich władz. "To mają być kondolencje?!" – pyta retorycznie w rozmowie z naTemat.
W wypowiedzi ministra Szczerskiego jest jeden błąd rzeczowy. Mówi on bowiem o "powstaniu nowego państwa niemieckiego". Tymczasem NRD traktatem zjednoczeniowym została włączona do Niemiec, a zatem żadne nowe państwo niemieckie nie powstało – tu się prezydencki minister do spraw międzynarodowych mija z prawdą.
(...) z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Helmuta Kohla Kanclerza Republiki Federalnej Niemiec w latach 1982–1998, niemieckiego męża stanu, przyjaciela Polski, wybitnego polityka o szczególnych zasługach dla zjednoczenia Niemiec i wspólnej Europy. Swoje marzenie o pokoju i współpracy narodów naszego kontynentu, jako żarliwy katolik budował na fundamencie wartości chrześcijańskich. Wraz z Jego odejściem zamyka się epoka.
