
Od Janusza Palikota zaczynają odwracać się wyborcy i dziennikarze. Trzy na cztery artykuły, które w maju o nim napisano, przedstawiały go w negatywnym świetle. Do tego lider partii własnego imienia traci zaufanie Polaków. W badaniach braku zaufania wypada gorzej niż od dawna przodujący w nich Jarosław Kaczyński.
REKLAMA
Jak policzył portal gazeta.pl, Janusz Palikot wystąpił w "Kropce nad i"
osiem razy między listopadem a majem. Po wyborach dziennikarze wydawali się nim oczarowani - na jego konferencje przychodziły tłumy, był gościem najważniejszych programów publicystycznych. Ale im dłużej partia Palikota jest w Sejmie, tym gorsze ma notowania – jak ustaliła "Rzeczpospolita", 72 proc. tekstów napisanych w maju, przedstawiała go w negatywnym świetle. Ledwie miesiąc wcześniej negatywnych artykułów było tylko 39 proc.
Czytaj też: Wieści o śmierci Palikota były przedwczesne. Ale Polacy ufają mu mniej niż Kaczyńskiemu
Zdaniem dziennikarek "Rz", Palikot nie jest w stanie przedstawić już niczego nowego, a jego dotychczasowe rewelacje, takie jak walka z krzyżem, czy o legalizację marihuany, okazały się "strzelaniem z kapiszonów". Nawet dla lewicowych mediów kompromitacją okazało się jego manifestacyjne zawieszenie na drzwiach świątyni deklaracji odejścia od Kościoła" - podsumowują.
osiem razy między listopadem a majem. Po wyborach dziennikarze wydawali się nim oczarowani - na jego konferencje przychodziły tłumy, był gościem najważniejszych programów publicystycznych. Ale im dłużej partia Palikota jest w Sejmie, tym gorsze ma notowania – jak ustaliła "Rzeczpospolita", 72 proc. tekstów napisanych w maju, przedstawiała go w negatywnym świetle. Ledwie miesiąc wcześniej negatywnych artykułów było tylko 39 proc.
Czytaj też: Wieści o śmierci Palikota były przedwczesne. Ale Polacy ufają mu mniej niż Kaczyńskiemu
Zdaniem dziennikarek "Rz", Palikot nie jest w stanie przedstawić już niczego nowego, a jego dotychczasowe rewelacje, takie jak walka z krzyżem, czy o legalizację marihuany, okazały się "strzelaniem z kapiszonów". Nawet dla lewicowych mediów kompromitacją okazało się jego manifestacyjne zawieszenie na drzwiach świątyni deklaracji odejścia od Kościoła" - podsumowują.
Ostatnie dane pokazują, że nie tylko media już nie kochają Palikota. Jego pracę ceni coraz mniej Polaków – zaraz po wyborach nie ufało mu tylko 36 proc. badanych. Obecnie - 55 proc (dane CBOS). Spada też poparcie dla Palikota w przedwyborczych sondażach.
Zdaniem cytowanego przez "Rz" politologa, Olgierda Annusewicza, Palikot "nic sobie nie robi z rosnącej wobec niego niechęci. Nie gra o to, by być lubiany przez wszystkich, ale o utrwalenie swoich 8-9 proc. poparcia".
