
Biada tym, którzy muszą dojeżdżać codziennie z Łodzi do Warszawy. Mamy XXI wiek, wysyłamy ludzi w kosmos, klonujemy owce, rozszczepiamy atomy, a nie potrafimy dobrze skomunikować dwóch sąsiadujących i mocno związanych ze sobą miast. Mówi się o łódzko-warszawskim "duopolis", ale to niemożliwe, gdy ktoś rzuca nam kłody pod nogi... i koła. Tak się nie da jeździć!
W takim razie zostaje druga najbardziej racjonalna opcja dojazdowa, czyli potomek skonstruowanego w 1769 roku wynalazku Nicolasa Cugnot - samochód. I tu też zaczyna się problem. O ile nie ma jakichś weekendowo-wakacyjnych wyjazdów i wypadków, to pół biedy – pokonamy trasę w godzinkę! Jednak gdy wydarzy się coś niespodziewanego, a zgodnie z rozkładem prawdopodobieństwa ta droga obfituje w "przypadki", a konkretnie wypadki, mamy przechlapane.
Nie wiem, jak pomysłowym trzeba być, by na trasie łączącej Łódź z Warszawą stworzyć po 2 pasy w jedną stronę. To jest przecież autostrada! Chyba że chodzi o cyferkę "2" w nazwie, ale jednak autostrada A4 nie ma 4 pasów. Nie jestem tu chyba odosobniony, bo internauci też nie pozostawiają suchej nitki.
"Bezmyślny naród, dwa pasy. Śmiech na sali, jak usłyszałem o tym zanim wybudowano już się za głowę złapałem. Ktoś tam myśli? Halo? Puk, puk. PO, PIS i i inni."
"Chłopaki, zaplanujcie od razu cztery albo pięć pasów w każdą stronę, bo znowu się okaże, że planowano w 2017 trzy pasy a to było 40 lat temu."
"Po co 3 pasy, idioci i tak będą ciągle jechać środkowym."
"Wystarczy opłaty uruchomić to moment się rozluźni i dwa pasy wystarczą..."
To, że łódzko-warszawski odcinek A2 jest jaki jest, to zasługa... piłkarzy. Oczywiście nie umniejszając wkładu samych rządzących. Trasa miała być gotowa na turniej Euro 2012. – Ten odcinek był zawsze projektowany dla dwóch pasów z perspektywą dla trzech. Dlatego np. wiadukty i mosty są szersze, by i autostradę można było poszerzyć. Ta rezerwa została przewidziana – tłumaczy w rozmowie z naTemat poseł Cezary Grabarczyk, były minister infrastruktury. Jednak przez różne zawirowania przetargowe, presję czasu i brak pieniędzy, trzeba było dokończyć przebudowę jak najszybciej – bez "bawienia się" w poszerzanie. I udało się... na tydzień przed Euro.
Jednak coś się dzieje w tym temacie. W maju minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk powiedział, że "ta droga wyczerpuje powoli swoje możliwości techniczne". Brawo! Jak czytamy dalej w artykule TVN, rząd planuje poszerzyć "A dwójkę"! I to o wybłagany w myślach kierowców jeden pas. Pytanie tylko "kiedy!?". Wiceminister infrastruktury Jerzy Szmit zapowiadał, że najwcześniej za 4 lata... nie zacznie się budowa, lecz m. in. zdobywanie pozwoleń.
Dlatego nie miejmy złudzeń. Poszerzenia A2 i płynnej jazdy doczekają się dopiero nasze dzieci. Co do tego czasu? Brutalnie, ale jednak - bramki z opłatami. Niestety. Np. na odcinku autostrady A2 Konin-Stryków wprowadzenie stawki 10 groszy za kilometr spowodowało spadek natężenia ruchu. To działa na podobnej zasadzie jak opłaty za parkowanie w centrum miasta - nie chodzi o to, by ktoś na tym zarabiał (choć zastrzyk gotówki do miejskiej kasy jest potężny), tylko o tę barierę psychologiczną "nie będą nabijał kieszeni tym złodziejom!!!". Mniej aut parkuje w centrum, czyli mniej aut wjeżdża do centrum, a co za tym idzie jest mniejszy ruch w centrum. Same profity.
