
"Szczęśliwy pracownik to efektywny pracownik" to prawda znana od lat. Niestety nieodłącznym elementem pracy jest stres, a tego w Polsce nie brakuje, bo nie tylko nasza firma generuje niepotrzebne napięcie, ale informacje płynące z mediów. Lekkie poddenerwowanie jest korzystne, bo wydziela adrenalinę i jesteśmy bardziej skuteczni. Jednak nadmierny stres jest destrukcyjny dla naszego organizmu. Stał się jednak nieodłącznym elementem codzienności.
"Ilość zadań, jaką mamy do wykonania każdego dnia powoduje, że cały czas funkcjonujemy w ogromnym niedoczasie i pośpiechu, co w efekcie rodzi w nas frustrację, zniecierpliwienie, irytację, lęk, a nawet złość. Z łatwością nauczyliśmy się już korzystać z hormonów stresu (adrenaliny, noradrenaliny, kortyzolu), które utrzymują nas w wysokiej mobilizacji. Płacimy jednocześnie za to wysoką cenę – stajemy się powierzchowni, niedokładni i rzadko kiedy myślimy strategicznie. Jesteśmy też bardziej nerwowi w kontaktach z innymi – komunikujemy się w sposób szybki i zdawkowy. Nie zdajemy sobie nawet sprawy, że ciągłe utrzymywanie się w takim trybie działania blokuje nam jasny, logiczny i refleksyjny sposób myślenia – niezbędny do funkcjonowania na wysokim poziomie efektywności."
"Wynik badania w tym obszarze stanowi duże zaskoczenie dla mnie. Wydaje się, że to wynik zmiany pokoleniowej i coraz wyżej stawianych oczekiwań szefom. Na pewno w organizacjach, w których docenia się dobrą pracępracowników łatwiej o optymizm i zaangażowanie, a co za tym idzie lepsze wyniki. Jednocześnie z badania wynika, że całkiem spora grupa pracowników odczuwa negatywne emocje w pracy i pozostaje myślami w niej po zakończeniu obowiązków. To niepokojący wynik. Przede wszystkim dlatego, że taki stan sprzyja pogorszeniu kondycji, a w konsekwencji prowadzi do absencji, która stanowi w niektórych firmach spore organizacyjne wyzwanie. Warto wiec, badając przyczyny nieobecności pracowników, wziać pod uwagę aktualną atmosferę w miejscu pracy."
Wielozadaniowość lub mówiąc po korporacyjnemu "multitasking" to plaga naszych czasów. Pracownicy muszą skupiać się na wielu rzeczach, a to tylko przynosi negatywne efekty. Raport pokazuje, że można to nawet przeliczyć: "jeśli lider zarządza 6-osobowym zespołem i każdy z pracowników ma w ciągu dnia 10 rozproszeń, to firma traci minimum 12 godzin". Połowa pytanych przyznała, że nie potrafi pracować bez konieczności ciągłego sprawdzania poczty czy odbierania telefonów, a co trzeci uważa, że jest rozkojarzony właśnie przez m. in. odbieranie maili. Nie trzeba chyba dodawać, jak to burzy efektywność, spokój i nieomylność.
"Stare przysłowie mówi, że nie da się trzymać kilku srok za ogon. Żyjemy w czasach deficytu uważności, ciągłego rozpraszania, łudząc się, że multitasking może być efektywny. Badania wskazują, że, pracując koncepcyjnie aż 20-30 minut, musi upłynąć, aby nasz umysł wrócił do tego samego poziomu koncentracji, w jakim znajdował się w momencie, w którym jakiś czynnik zewnętrzny nas rozproszył. To wielkie marnotrawstwo energii i potencjału pracowników. Ogromna jest tutaj rola liderów, którzy mają wpływ na organizację samej pracy, w tym ustalania priorytetów aby to zjawisko ograniczać."
"W celu utrzymania wysokiej aktywności wymagane jest przeplatanie okresów intensywnej pracy z okresami odpoczynku i relaksu. Kluczem do sukcesu nie są jednak same przerwy, ale również to jak długo i z jaką intensywnością są robione. Zbyt długie rozleniwiają, zbyt krótkie z kolei nie odnawiają sił. Największą efektywność osiągamy w godzinach przedpołudniowych oraz między godzinami 16 a 18. Oznacza to, że ten czas powinien być przeznaczany wyłącznie na najważniejsze zadania."
"Podstawowe błędy żywieniowe, które bezpośrednio przekładają się na spadek naszej efektywności to: późne śniadania, zbyt długie przerwy między posiłkami czy powszechna konsumpcja tzw. fast foods oraz słodkich napojów, szczególnie w czasie pracy, co może m.in. powodować uczucie senności. Mamy również problem z jedzeniem rekomendowanej ilości warzyw i owoców oraz piciem wody, a przecież 2% odwodnienie może skutkować obniżeniem efektywności aż o 20%"
Ok, nie mamy czasu na zdrowe odżywianie się (jednak czy pryskane owoce i mięso szprycowane antybiotykami jest rzeczywiście takie zdrowe?), a co dopiero na zadbanie o swoje ciało? Tutaj jak wiadomo też jest krucho. Nie wszyscy są w stanie korzystać z dobrodziejstw karty Multisport (sam kiedyś ją miałem przez rok i ani razu nie użyłem). To podobnie jak ze snem – tu również sytuacja jest bardzo kiepska. Większość pytanych przez Human Power pracowników firm w Polsce przyznaje, że sport daje im radość, jednak ta sama większość ćwiczy mniej niż 3 razy w tygodni. Co trzeci pracownik mówi, że ostatni raz ćwiczył ponad trzy miesiące temu! I znów kolejny kardynalny błąd, bo sport to przecież zdrowie, ale nie mamy czasu nawet na szybki sparing w nogę. I tak zamieniamy się w "kanapowego ziemniaka" i zaczynamy przypominać Homera Simpsona.