
Jak trzeba było to premier Beata Szydło walczyła, jak lwica. "Jesteśmy dumni z naszej premier. To, co pokazała w Brukseli w ciągu przedwczorajszego, wczorajszego i dzisiejszego dnia, napawa dumą" – mówił Jarosław Kaczyński wręczając na lotnisku premier Beacie Szydło bukiet biało-czerwonych róż. Prezes był zachwycony, jak "broniła sprawy polskiej" podczas unijnego szczytu. Później dalej punktowała: wygłaszała swoje antyeuropejskie i antyimigranckie wypowiedzi. Okrzyknięto ją nawet polską Marine Le Pen, choć inni kpili, że Margaret Thatcher nigdy nie zostanie.
Mam mieszane uczucia, bo cieszę się, że kobieta jest premierem. Ale z drugiej strony mam świadomość, że jest osobą wystawioną, a realnie jej władza jest niewielka. Nie jest to Margaret Thatcher.
Dali jej odczuć i powiedzieli: zobacz, może zostaniesz zmieniona. Może chciano jej pokazać na jakim jest miejscu? Może mogło być jej przykro. Widać, że na jej twarzy nie było ciepła. Ona też nie mogła się upokorzyć i prosić o zabranie głosu. Chociaż nie sądzę, by z zimną krwią chciano ją upokorzyć. Z drugiej strony: do końca życia będzie miała wpisane, że była premierem Polski. "Beata, trzymaj się".
Sprytna i zmienna
Nie wiadomo, czy Magdalenie Ogórek, kandydatce na prezydenta SLD, przez 50 dni kampanii ktoś zabronił mówić. Nie wiadomo też, czy strategia milczenia i unikania dziennikarzy była jej autorską. Nie wiadomo także, czy to ona była zabawką Leszka Millera, czy od początku wiedziała, że przelotna przygoda z lewicą będzie tylko trampoliną do popularności i dalszej kariery. – Magdalena Ogórek miała ogromne parcie na karierę. I szukała głupiego, który ją wypromuje. Znalazło się niestety SLD. To kobieta bez najmniejszych skrupułów, która zrobi wszystko dla pozycji i pieniędzy – dodaje Senyszyn. Monika Rosa z Nowoczesnej zauważa, że jednak za młodą, atrakcyjną kobietą z doktoratem, kandydatką SLD na prezydenta, stali przecież mężczyźni.
z lewa na prawo – i znalazło się dla niej zajęcie w TVP. Niektórzy złośliwie mówią o niej: żołnierka PiS, koniunkturalistka. Była kandydatka lewicy na Twitterze wygłasza wiele kontrowersyjnych komentarzy. Ostatnio np. "dziękowała Bogu i premier Szydło" za to, że bezpiecznie dotarła samochodem do Berlina.
Ze szkodą dla kobiet
Polityczki nie mają wątpliwości, że zarówno Magdalen Ogórek, jak i Beata Szydło wiele złego zrobiły dla wizerunku kobiet w polityce. Joanna Scheuring–Wielgus, posłanka Nowoczesnej, nazywa Beatę Szydło "broszką do polityki PiS". Ale zauważa, że w podobny sposób była traktowana jej poprzedniczka. – Ewa Kopacz próbowała wybić się na samodzielność. Natomiast wszystkie samce alfa PO jej na to nie pozwoliły. Kopacz została premierem, ponieważ ktoś musiał uporządkować cały bałagan, do którego doprowadził Donald Tusk ze swoją ekipą. Gdyby Tusk wybrał mężczyznę, to PO już by nie było – mówi Scheuring–Wielgus.