
Jedni są wierni tradycyjnym smakom, inni lubią kulinarne eksperymenty, a o gustach się ponoć nie dyskutuje. Każdy z nas ma swoje ulubione wariacje, do których chce wracać – mamy ochotę na pomidora z cebulką, truskawki z czekoladą czy kawę z mlekiem. Czy istnieje możliwość, by w szereg tych znanych połączeń dołączył ogórek z musztardą czy ciemną czekoladą, kawa z jabłkiem lub czosnkiem? Albo groch z morelą, a łosoś z pomarańczami?
Kuchnia i perfumy
Z tego trochę absurdalnego i przypadkowego eksperymentu narodził się foodpairing, chociaż warto od razu podkreślić, że nie jest on tym samym, co kuchnia molekularna, która skupia się na teksturach produktów. Restauracja Blumenthala, The Fat Duck, po zaserwowaniu wątroby wieprzowej z kwiatem jaśminu, otrzymała trzecią gwiazdkę Michelina, a sam kucharz otworzył nową furtkę dla szefów na całym świecie.
Równania i wykresy na talerzu
„Najlepsi światowi kucharze penetrują tę metodę od kilku lat, a ja, pracując za granicą, byłem nimi zafascynowany, chociaż nigdy nie miałem nikogo na wzór „mistrza”. Próbowanie nowości w kuchni to nic nowego, przecież człowiek robi to od wieków, ale dopiero Heston Blumenthal zabrał się za to naukowo i przeszedł z kuchni do laboratorium. Teraz foodpairing to działalność komercyjna, nazwa jest zastrzeżona, więc żeby korzystać z ich badań należy wykupić abonament.”
Tajemnica tkwi w zapachu
„Proszę sobie wyobrazić, że ma pani katar, nie czuje zapachu spożywanej potrawy. Na pewno powie pani, że jest bez smaku. Według mnie tylko około 15% smaku odczuwamy językiem. Za 70% odpowiada nos.”
Foodpairing nie dla Polaków?
Jeżeli ktoś jest zamknięty na nowe doznania, nigdy nie spróbuje takich szalonych połączeń. Ale moim celem nie jest wzbudzanie kontrowersji. Nie przywitam gości przystawką w formie rzodkiewki z białą czekoladą, bo po co? Mogłoby to ich odstraszyć, zniechęcić, a ja chcę im pokazać, że nowości są smaczne, warte poznania i... ponownie spotkać ich w „Dyletantach”. Dlatego na przykład wykorzystałem dobrze znany Polakom rabarbar, ale podałem go z cukrem fiołkowym. Podobnie ze szparagami. Uwielbiamy je, więc nie chciałem psuć pewnego wyobrażenia o ich podawaniu – najczęściej występują z jajkiem, masłem, bułką tartą. Postanowiłem je zdekonstruować, podkręcić ich smak, więc do znanej formy przemyciłem ketchup z grzybów, cytrusy, tradycyjne białko jajka zamieniłem, za pomocą syfonu, w pianę, a żółtko przyrządziłem sous vide – wygląda znajomo i estetycznie, ale dostarcza zupełnie innej palety smaków. A co najważniejsze, nie odstrasza.
