
REKLAMA
Nie wyszli z budynku Senatu, dopóki nie przyjęli ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ustroju sądów powszechnych. Rozpatrzenie wniosków do ustawy senackiej komisji praw człowieka zajęło... 10 minut. Senatorowie głosami Prawa i Sprawiedliwości, mimo sprzeciwu tych z opozycji, przyjęli bez poprawek zmiany w ustawie. Teraz czeka na podpis prezydenta.
Tymczasem jeszcze w środę wieczorem do Sejmu wpłynął kolejny projekt ustawy autorstwa PiS. Chcą, aby sędziowie Sądu Najwyższego przeszli w stan spoczynku, z wyjątkiem wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Prace nad zmianą w sądownictwie trwały od dłuższego czasu, ale zostały wstrzymane. Włodzimierz Cimoszewicz, były premier i minister sprawiedliwości negatywnie ocenia te pomysł. Zauważył, że PiS przed wizytą Donalda Trumpa wstrzymał pracę nad zmianami w sądach. Jego zdaniem to nie był przypadek, podobnie jak teraz niezwykły pośpiech w pracy.
– Wynika on z niektórych bardzo ważnych dat, jakie są na horyzoncie. Między innymi rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy na początku sierpnia kasacji w sprawie ułaskawienia Kamińskiego (Mariusza – przyp. red.) i jego kamratów. Jak wiadomo, zespół siedmiu sędziów Sądu Najwyższego, rozpatrując pytanie prawne dotyczące tego, czy prezydent może ułaskawiać osobę nieprawomocnie skazaną, powiedział, że nie – zaznaczył Włodzimierz Cimoszewicz w "Faktach po Faktach."
Źródło: Gazeta Wyborcza, Tvn24