Bojówkarze według "Wiadomości" TVP.
Bojówkarze według "Wiadomości" TVP. Sławomir Kamiński / AG / Twitter TVP
Reklama.
Właściwie to już nawet nie jest śmieszne. Poziom relacji w mediach publicznych kierowanych przez Jacka Kurskiego sięgnął dna. Poniekąd to całkiem dobra wiadomość, od tej pory może być już tylko lepiej. Chyba, że komuś uda się udowodnić, że to jeszcze nie jest dno. Ale do rzeczy...
Przed Sejmem demonstrują Obywatele RP i warszawiacy, którzy w ten sposób chcą wyrazić swoje oburzenie na to, jak Prawo i Sprawiedliwość demoluje zasadę trójpodziału władzy. Już Monteskiusz pisał, czym kończy się skupianie w jednym ręku pełni władzy wykonawczej, ustawodawczej i sądowniczej, ale politycy PiS za nic sobie mają tę naukę i w tempie szarżującej husarii przepychają przez parlament projekt ustawy o Sądzie Najwyższym.
Co w tym czasie robi TVP? Ano relację spod Sejmu. Ale żeby podtrzymać pośród wiernego PiS elektoratu przekonanie o wyższości rządu Beaty Szydło nad wszystkimi innymi, może wyłączając rząd Jana Olszewskiego (nie, chyba jednak nie wyłączając), dziennikarze TVP nie powiedzą, że na Wiejskiej są ludzie, którzy nie zgadzają się z działaniami rządu. Redaktorzy Wiadomości nazywają rzecz po imieniu. Tym imieniem, które najlepiej opisuje protestujących jest słowo "bojówkarze".
logo
Twitter / TVP
Jakby ktoś nie wiedział, od bojówkarz to nie jest łysym "karkiem", który z kijem w ręku idzie po ulicy i tłucze wszystkich o odmiennym wyglądzie czy poglądach. Nie jest to także ktoś, kto maluje zaangażowane politycznie napisy na murach i wybija szyby w sklepach należących do "obcych". Bojówkarz to osobnik, który w ramach protestu siedzi na ziemi, trzymając się kurczowo jednej z barierek, jakimi policja odgrodziła gmach sejmu, chroniąc w ten sposób przedstawicieli narodu przed rozszalałym suwerenem.
To nie koniec. W opisie zdarzenia pojawia się informacja, jakoby bojówkarze szturmowali budynek parlamentu. Na siedząco? Oj, to ten szturm chyba jeszcze trochę potrwa...