W marketach są tłumy nawet w niedziele.
W marketach są tłumy nawet w niedziele. Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
Reklama.
Mądrością z pewnością nie grzeszy jeden z użytkowników Twittera. Wrzucił post z refleksją na temat zakupów w niedziele. "Rodziny czekają"... tymczasem sam był dziś na porannym buszowaniu po półkach sklepowych w Biedronce.
Hipokryzja nie dotyczy jedynie samych wyborców Prawa i Sprawiedliwości, ale i osób związanych z partią. Żona posła PiS Wojciecha Kossakowskiego prowadzi w niedziele i święta sklep monopolowy o wdzięcznej nazwie "Promil". Nie wiadomo co ona ma na ten temat do powiedzenia, bo poseł nie pozwolił jej z nami rozmawiać. Za to chciał jej "pomóc" apelując w sejmie o zakazie handlu... dla stacji benzynowych. Jedna z nich konkuruje ze sklepem żony. A jeśli dołożymy do tego markety, pani Luiza ze swoim sklepem monopolowym będzie mieć prawdziwy monopol w Ełku.
Planowane zmiany utknęły w sejmie. Możliwe, że jednak dojdzie do kompromisu. Handel nie będzie zakazany w niedziele i święta, ale zakupy zrobimy tylko do określonej godziny,
według jednego z projektów mówi się o 13. Adam Abramowicz z PiS mówił ISBnews, że Parlamentarny Zespół na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego jeszcze raz zbierze się by napisać rekomendację. Poprzednia została odrzucona przez podkomisję ds. rynku pracy Kompromis nie ma już tylu głosów sprzeciwu jak zakaz i mógłby wejść w życie najwcześniej w przyszłym roku.